Dom z patyków - dziennik a_gnieszki
Zaległosci się w dzienniku porobiły!
Na szybko aktualizuję:
Droga wyrównana, tłuczeń bardzo ładnie wgniótł się w glinę i w miarę normalnie można się dostać na działkę. Gorzej na samej działce, musimy czym prędzej załatwić jakiś spychacz, który nam ją trochę wyrówna.
Dobra wiadomość: jutro albo pojutrze powinien byc prąd!
Udalo mi się dotrzeć do jakiegoś dobrego człiwieka w ZE, który zlitował się wreszcie nade mną i nie odesłał mnie dalej, tylko dowiedział się wszystkiego, pogonił panią u której utknęły papiery i umówił człowieka, który jutro zamontuje wreszcie licznik. Jak prąd popłynie, to chyba go normalnie uściskam
Zakupiliśmy: wannę, panele na podłogi i część płytek. Część, bo zabrakło, kupiliśmy 24 metry, a 16 musimy dokupić - jak sie okazuje, są tylko w Liroy Merlin i będziemy musieli jechać po nie do Warszawy, w łódzkim będą dopiero za miesiąc... Pojechać i kupić to pikuś, tylko jak my je przywieziemy? 300 kg... Innych nie chcemy, mają być te i już
Zamówilismy też szafkę łazienkową i umywalkę.
Chwilowo jakby mam alergię na sklepy budowlano - remontowe...
0 komentarzy
Rekomendowane komentarze
Brak komentarzy do wyświetlenia