Dom w Lesie
Rozpocząłem sprowadzanie materiałów na kolejne etapy budowy. Przedwczoraj przyjechał styropian, całość na elewacje i podłogi, zamówiona rzutem na taśmę z ostatnich zapasów fabrycznych przed podwyżką cen (o dobre kilkanaście zł za m3).
Owa całość przyjechała ogromniastym tirem, nabitym od końca do końca i po sufit. I owego tira niżej podpisany rozładował "temi rencami". Kierowca mi z samochodu tylko podawał, ja zaś nosiłem i układałem. Niby styropian nic nie waży, paczka ma może ze dwa kilo, ale jest duża, niesie się ją w rozwartych ramionach, a takich paczek było w sumie dobrze ponad dwieście...
W każdym razie przedwczoraj wróciwszy do domu obwieściłem wszem i wobec, że umarłem, nie ma mnie, nie żyję i w związku z tym niech nikt się nie dziwi, że tylko leżę i się nie ruszam, dla nieboszczyka to stan normalny w końcu
Dziś zaś... dziś przyjechały materiały na izolacje poziomą. Papa termozgrzewalna i folia. Jedno i drugie w rolkach, rolek, w sumie kilkanaście, ale za to ważyły troszkę więcej, niż cały tamten styropian razem wzięty. Ta ze dwa razy więcej... Prosty rachunek: waga rolki razy ilość daje mi wynik przeniesionego dziś na plecach ładunku: 800 kilo!
I tu się teraz zatrzymamy, albowiem będę musiał się zająć własną rodziną, która właśnie dostaje apopleksji i załamuje ręce w temacie "dziecko, ty się tak nie przemęczaj" - no dałem radę. Jakbym nie dał, to bym dał spokój. Zresztą, z wielkim samozadowoleniem stwierdzam, że ta budowa bardzo pozytywnie wpłynęła chyba na moją kondycję fizyczną, bo... no co tu dużo pisać, wspominałem już kilkakrotnie, że postury jestem raczej informatycznej, a w podstawówce W-F delikatnie mówiąc nie był moją ulubioną lekcją (zwłaszcza, że mieliśmy WFistę prosto po studiach, który miał wielkie ambicje i skłonności do równania wszystkich w górę), a dzisiaj dumny byłem jak nie wiem z faktu, że kiedy przyjechała ta papa, też kierowca (normalny, dobrze zbudowany facet) mi podstawiał na pace kolejne rolki, ja je odbierałem i odnosiłem na bok, i to on pierwszy spuchł, nie ja
Potem po rolce ładowałem sobie na taczkę i woziłem w "bezpieczne miejsce". Po dwie rolki próbowałem, ale taczka z 90kg ładunku już bardzo źle po naszym piaszczysto-wertepowym terenie jechała, nie było sensu, szybciej wychodziło dwa kursy machnąć niż się męczyć z jednym.
I teraz też, w przeciwnieństwie do przedwczoraj siedzę w domu i wcale nie umieram, nawet zakwasów nie czuję Jeszcze ze dwie takie budowy i Pudziana zakasuję
Tynki... robią się. Kolejne wzorki na ścianach powstają:
http://lh6.ggpht.com/_UD9j3sBeSEQ/S84Rg8TUJFI/AAAAAAAADDE/L5wkJDbMZyU/s800/JP179274_a.jpg" rel="external nofollow">http://lh6.ggpht.com/_UD9j3sBeSEQ/S84Rg8TUJFI/AAAAAAAADDE/L5wkJDbMZyU/s800/JP179274_a.jpg
A z tych wzorków potem wychodzi coś takiego:
http://lh6.ggpht.com/_UD9j3sBeSEQ/S84Rg_JABwI/AAAAAAAADDI/9yFYJUZvt-g/s800/JP179277_a.jpg" rel="external nofollow">http://lh6.ggpht.com/_UD9j3sBeSEQ/S84Rg_JABwI/AAAAAAAADDI/9yFYJUZvt-g/s800/JP179277_a.jpg
Fakturę tynku sfotografowałem specjalnie, żeby pokazać, ale ona na tym zdjęciu wygląda o wiele ostrzej, niż w naturze, to wynik bocznego światła użytego do zdjęcia, w każdym razie widać tu rozmiar ziarna, a normalnie, jak się patrzy wprost na ścianę, ona jest w zasadzie gładka. I wygląda super
I jeszcze zrobiona w międzyczasie rozdzielnia w piwniczce, do sterowania oświetleniem parteru:
http://lh5.ggpht.com/_UD9j3sBeSEQ/S84RgkJQ47I/AAAAAAAADC8/5RJKvwJn4ao/s576/JP179261_a.jpg" rel="external nofollow">http://lh5.ggpht.com/_UD9j3sBeSEQ/S84RgkJQ47I/AAAAAAAADC8/5RJKvwJn4ao/s576/JP179261_a.jpg
Oczywiście, jak na zawodowca telekomunikanta przystało, rozdzielnia trzyma się kupy głównie dzięki trytytkom. Trytytki Rzondzom!
http://lh6.ggpht.com/_UD9j3sBeSEQ/S84RgqRlIkI/AAAAAAAADDA/zaVM0Glim6Q/s800/JP179259_a.jpg" rel="external nofollow">http://lh6.ggpht.com/_UD9j3sBeSEQ/S84RgqRlIkI/AAAAAAAADDA/zaVM0Glim6Q/s800/JP179259_a.jpg
J.
0 komentarzy
Rekomendowane komentarze
Brak komentarzy do wyświetlenia