ODYSEUSZ - czyli droga do naszej Itaki..
... nadejszła wiekopomna chwila zaczynamy się budować, więc postanowiłam założyć nasz własny dziennik budowy. Tak jak postanowiłam tak też uczyniłam i oto jest mój pierwszy wpis.
Wszystko zaczęło się od tego, że naszym marzeniem było posiadanie własnego domku. Więc jeszcze przed ślubem zaczęliśmy intensywne poszukiwania naszego miejsca na ziemi, które zakończyły się w kwietniu 2008r. Znaleźliśmy przepiękną działeczkę położoną ok. 2 km od tabliczki Lublin a więc nie za daleko ale i nie za blisko miasta w przytulnej okolicy nowo powstających domków. Sprawy urzędowe zabrały nam troszkę czasu i dopiero w styczniu 2009r działka była nasza .
Rok 2009 był dla nas wyjątkowy co prawda w sprawach budowlanych nie posunęliśmy się wcale do przodu ale za to w lipcu zostaliśmy szczęśliwymi rodzicami . Pieluszki, kupki i kaszki zajmowały nas nieustannie prawie do końca roku. Mimo, że projekt mieliśmy już wcześniej wybrany to zamówiliśmy go dopiero pod koniec października.
Wprowadziliśmy w nim kilka zmian:
- poszerzyliśmy kuchnię,
- zrobiliśmy prysznic w łazience na dole a kibelek przesunęliśmy pod schody,
- zlikwidowaliśmy balkon,
- zlikwidowaliśmy jedną małą łazienkę na górze
- zlikwidowaliśmy jedno okna w garażu,
- poszerzyliśmy garaż
wydaje mi się, że to wszystkie zmiany (ale mogłam coś pominąć).
Projekt przyszedł do nas pod koniec grudnia i od razu przekazaliśmy go do architekta. Papierologia trwała do połowy kwietnia ale dzięki Bogu zakończyła się sukcesem - dostaliśmy pozwolenie na budowę !!!
Ekipę od SSO już mamy i zaczynamy najpóźniej 15 czerwca
Już nie mogę się doczekać
0 komentarzy
Rekomendowane komentarze
Brak komentarzy do wyświetlenia