Koniec weekendu.
Nareszcie koniec wekendu, od jutra ruszaja dalsze prace na budowie. Jutro muszę zrobic jakąś wiechę bo we wtorek, albo w środę ma byc zawieszona (mam nadzieję). We wtorek też musimy jechac z mężem kupic siatke na ogrodzenie, bo jeszcze jest nie ogrodzone, a pomyslałąm, że teraz częściej tam będziemy więc, zeby nam synuś (2 latka) nie uciekał, to warto ogrodzic, również z racji bezpieczeństwa bo działeczka jest przy ulicy. Dzisiaj mąż jest w pracy na noc więc ja sobie siedze i oglądam kuchenki, lodóweczki, mikrofale i takie tam, zapoznaje się z cenami. A wczoraj założyłam sobie skarbonkę i postanowiłam wrzucac do skarboneczki na telewizor lub sofę takie postanowienie, żeby miec cos swojego, odłożonego. Fajnie będzie miec tą świadomośc że to kupione za własne pieniązki, a nie kredytowe. Trochę zaczynam miec obawy czy na wszystko nam starczy, ale nie będziemy szalec z jakimis kryształami svarowskiego czy innymi cudami, zależy nam tylko na własnym kącie, bo do tej pory mieszkamy z teściową i ze szwagrem. Wogóle to mamy założenie, że na święta (grudniowe) bedziemy juz u siebie.
Oby tak sie stało, mam nadzieję, że nic nam na drodze nie stanie. Ale się rozpisałam, zajrze jutro, a teraz już czas na odpoczynek.
0 komentarzy
Rekomendowane komentarze
Brak komentarzy do wyświetlenia