No i zawisła
Wiecha wisi. Było super, przybijałam gwóźdz co prawda ani nie ostatni, ani pierwszy, ale wbiłam, własnymi rękoma. Młotek mi dali cięższy odemnie, więc nie było lekko. Był gril (w garażu), była wódeczka i mój kochany (2 letni) synek wpadł w beton rekoma i był poprostu cały w betonie, kurtka, rękawy, prawie wszystko.
0 komentarzy
Rekomendowane komentarze
Brak komentarzy do wyświetlenia