.
Zalaliśmy sąsiadów
Dzisiaj rano przyjechała ekipa (my w ogóle o tym nie wiedzieliśmy, że mają przyjechać), i wykopali rów aby ta woda spłynęła. Po pracy pojechaliśmy na działkę zobaczyć jak tam sytuacja, a tu biegnie sasiadka z mówi, że ją zalaliśmy !. My s mężem na siebie i zastanawiamy się jakim cudem, przecież na działce nic nie robiliśmy.
Dzwonimy do wykonawcy pytamy się czy byli na działce i wtedy się wszystko wyjaśniło.
Całe szczęście, że sąsiad zareagował w porę i zasypał ten rów, który ekipa wykopała, i dużo tej wody nie spłynęło.
Dobrze , że mamy spoko sąsiadów, nawet się nie gniewali, nie mieli do nas pretensji, ale my pojechaliśmy do sklepu kupiliśmy ballentai'sa i bombonierkę i pojechaliśmy z przeprosinami. Wiadomo lepiej mieć sąsiadów po swojej stronie.
Tak więc umówiliśmy się z sąsiadami na grilla i aby ballentisa skosztowac, i przy okazji sąsiad załatwił nam jeszcze pompę do wypompowania tej wody.
Z jednej strony ciesze się, że mam działkę na górce i nade mną nikt juz się więcej nie wybuduje, bo to ostatnia działka, ale teraz znowu się będę bała aby taka sytuacja się nie powtórzyła.
1 komentarz
Rekomendowane komentarze