Topaz lidszu i rodzinki
dzisiaj był kolejny dzień spod znaku zamiatania na budowie
próbowałam zamieść dzisiaj cały parter, ale nie udało się . Mamy tyle naniesionego piachu i przeróżnych śmieci, że głowa mała . Dodatkowo zgapiłam się, bo nie wyniosłam z domu przed wstawieniem okien prętów metalowych, które nam zostały ze zbrojenia. Mają ok 12 m długości i jedyną drogą, aby je teraz wynieść są drzwi balkonowe . Muszę w związku z tym zaczekać, aż będzie trochę więcej ludzi na budowie, bo sama nie dam rady, aby je wynieść bez uszczerbku dla okien . Przesunęłam je tylko w miejsce już zamiecione, bo pod nimi jest kupa śmieci. Przy okazji zamiatania chudziaka poskuwałam też zaschnięty i nachlapany cement. Tak się za to zabrałam, że aż trzonek od młotka złamałam
0 komentarzy
Rekomendowane komentarze
Brak komentarzy do wyświetlenia