Wielki Podrzutek Jagny
Tak więc jak tylko Pan Wójt mówi, że nowe studium – ja piszę „NOWE STUDIUM”, on mówi, że w maju i patrzy na kalendarz, ja też patrzę na kalendarz, kiwam głową i wołami notuję „MAJ 2010!!!” Działa jak magia. Pan Wójt patrzy na kartkę, na mnie, dosłownie prostuje się w ramionach i mówi dalej wolniej, zerkając czy dobrze zapisuję. Każe mi pójść do pokoju numer siedem... Sie – dem, do pana (nazwijmy go) Kowalskiego, taaak… KO-WAL-SKIE-GO… i on podać mu numer działki, a potem Pan Wójt osobiście do niego się uda i dowie się konkretnie o tę sprawę, ale obiecuje mi, że toczą się rozmowy i wszystko jest na dobrej drodze, bo im zależy i mam za dwa, trzy tygodnie przyjść – ja piszę „DWA TYGODNIE – SPOTKANIE” – tak właśnie, no może trzy… i on już będzie więcej wiedział i wszystko mi powie, ale optymistycznie to widzi, bo przecież to Dobra Gmina i dobry Pan Wójt i bardzo mu miło, że mam kaprys tu mieszkać.
0 komentarzy
Rekomendowane komentarze
Brak komentarzy do wyświetlenia