Przedwczesny dziennik budowy nie wiadomo czego;)
METODA TRZECH KROKÓW
5.40- dzwoni budzik . Zrywam się żeby go wyłączyć . Po omacku robię trzy kroki . Już jestem w kuchni . Cały czajnik wody ląduje na gazie . Znowu trzy kroki . Jak miło wrócić do ciepłego łóżka . Zamykam oczy . 11 minut później jakiś niemiłosierny jazgot wyrywa mnie z dopiero co rozpoczętego snu . Trzy kroki . Wyłączam czajnik . Zalewam 2 kawy i herbatę . Trzy kroki ."MIŚKU PORA WSTAWAĆ" ( Miśku-Małż ) . Kolejne trzy kroki . "KAJA , STEFAN POBUDKA ". (Kaja- córka ,Stefan- pluszowy bóbr). Potem już tylko śniadanie , skarpetki , czesanie włosów ,leki , szukanie worka , "mamo gdzie mój telefon? ",buziak na dobry dzień i ............................cisza. A wszystko to metodą trzech kroków. No cóż na 40 m2 wszystko jest w zasięgu trzech kroków. Ale jak to jest na 150m2??? Chyba będzie trzeba opracować nowy rytuał.
0 komentarzy
Rekomendowane komentarze
Brak komentarzy do wyświetlenia