Jeżykowa chatka
Z budowlanych wieści ... wszystko nie tak jak planowałam ...
Nie, nie - dramatów nie ma ... tylko scenariusz rozjechał mi się na całego ...
A to przez gryźliwą wełnę ( bardzo gryźliwa ... nie podejrzewałam nawet, że aż tak ! )
Otóz czas naglił zabrać gryzulę ( czyt. wełnę ) bowiem miejsca zajmowała okropnie dużo i zwyczajnie zaczęła mocno przeszkadzać mojemu i tak jakże szlachetnemu znajomemu . Tu wielkie podziękowania dla pana Waldka, który aby pozbyc sie gryzuli przyłączył się ochoczo do ładowania jej na auto. Wiem na pewno, że drapał sie do wieczora ... zaczął już przy mnie ...
Więc wełna zlądowała w domu !
I to już nie było zabawne ...
Była wszędzie ...
Wypełniła po sufity wszystkie mniejsze pomieszczenia parteru
http://img375.imageshack.us/img375/8669/dsc2227.jpg" rel="external nofollow">http://img375.imageshack.us/img375/8669/dsc2227.jpg
Gdybyśmy nie wciągali jej z marszu na strop ... okupowałaby też salon ...
http://img179.imageshack.us/img179/1777/dsc2230y.jpg" rel="external nofollow">http://img179.imageshack.us/img179/1777/dsc2230y.jpg
Z każdego okna gapiła sie na mnie złośliwie ... a ja czułam jak mnie gryzie ...
Nawet z łazienki :
http://img19.imageshack.us/img19/122/dsc2232.jpg" rel="external nofollow">http://img19.imageshack.us/img19/122/dsc2232.jpg
No nieee ... przecież teraz to już nic nie da się zrobić !
Musimy ją "skonsumować" !
I tak oto zamiast wylewek i robót parterowych ... biegiem zabraliśmy się za górę ...
0 komentarzy
Rekomendowane komentarze
Brak komentarzy do wyświetlenia