W drodze na wzgórze
Postanowiłam coś skrobnąć, żeby nie stanęło na tym, że jakiś falstart w tym sezonie budowlanym popełniłam:no:
Maj za pasem a u nas na budowie i w dzienniku cisza jak makiem zasiał.......nawet te śniegi w tym przedostatnim poście jakoś dziwnie mi tu kontrastują......no ale do rzeczy......
Co prawda na budowie po zrobieniu instalacji elektrycznej nic nie drgnęło, ale to nie znaczy, że w najbliższych dniach nic się nie będzie działo.... ciszyna ta była spowodowana tym, że czekamy na hydraulika.....a ten na którym nam zależy, może do nas wpaść dopiero w maju......przy czym nie sprecyzował, czy to będzie na początku czy na końcu maja......znając realia i spędził człek przez ostatni rok ciut czasu z fachowcami sądzę, że będzie to bliżej końca maja......
A propos.......wczoraj do mnie dotarło.......a raczej tata, który zapisuje wsio w swoim notesie do mnie zadzwonił, czy wiem jaka 23.04.2010 była rocznica.......za nic nie mogłam się domyślić, więc mnie oświecił, że minął rok od wbicia pierwszej łychy w ziemię............ależ ten rok zleciał......
Wracając do wątku - hydraulik wyjechał do tego wszystkiego na wczasy i jakby chmura wulkaniczna nie odpuściła, to do tej pory by się nie wrócił i wszystko jeszcze bardziej by się odwlekło w czasie......
Także w poniedziałek dzwonimy do niego się przypomnieć, może uda mu się do nas przyjść w najbliższym czasie w celu rozprowadzenia wody......mamy też umówionego Pana od instalacji centralnego odkurzacza, który stwierdził, że woli przyjść po rozprowadzeniu wody, dlatego nic nie drgnie dopóki nie przyjdzie nasz hydraulik.....po rozprowadzeniu wody i instalacji centralnego odkurzacza będzie można tynkować
0 komentarzy
Rekomendowane komentarze
Brak komentarzy do wyświetlenia