W drodze na wzgórze
Wczoraj zadzwonił hydraulik, z propozycją spotkania się na budowie dziś o 11.00
(oczywiście zdziwienie jak najbardziej pozytywne ) tym bardziej, że dziś nam oświadczył, że wchodzą do nas w przyszły poniedziałek (tj. 10 maja) ....
Dlatego przyszły tydzień będziemy mieli ciut zabiegany bo okazało się, że na gwałt potrzebujemy wstępnego projektu kuchni:o....ponieważ miejsce w którym u nas w projekcie widnieje kuchenka, jest dla mnie nie do przyjęcia, zlew też mi pasuje umieścić w innym miejscu, a takie "szczegóły" hydraulik musi wiedzieć...dlatego nasuwa mi się pytanie: "czy jak pojedziemy w poniedziałek do jakiegoś studia projektującego kuchnie, to czy jest możliwe otrzymać taki projekt w piątek?":confused:........mam nadzieję, że tak.......tylko nie wiem dlaczego, ciągle chodzi mi po głowie przysłowie: "nadzieja matką głupich"......no cóż pozostaje mieć nadzieję, że "każda matka kocha swoje dzieci".....
Generalnie to nie ma być przecież szczegółowy projekt typu - jakie blaty, jakie fronty szafek, uchwyty, gdzie jakie półeczki i takie tam pierdóły tylko ogólny zarys umiejscowienia sprzętów typu kuchenka, piekarnik, zmywarka, zlew i lodówka więc może się uda.......KURCZE - MUSI!
Poza tym wyszło, że będziemy musieli zrobić w kuchni podwieszany sufit, ze względu na inne umiejscowienie kuchenki, ale nic mi to nie przeszkadza, ponieważ u rodziców też jest kuchnia połączona z jadalnią i salonem i też w kuchni mają obniżony sufit, ponieważ idzie im tamtędy jakaś rura. Estetycznie w ogóle mnie to nie razi a nawet fajnie to wygląda.
Co do łazienek to ta na dole zostaje bez zmian, będzie taka jak w projekcie bo jest wąska a długa (taka kiszka) dlatego nic innego nie idzie tam wymyślić, natomiast w tej na górze jest duże pole do popisu i hydraulik wyszedł na przeciw wszystkim moim oczekiwaniom, pomimo iż nie pasowały mu umywalki w miejscu jakim wyznaczyłam ale stwierdził, że da radę
Nooo....to zostaje jeszcze w przyszłym tygodniu dopaść naszego elektryka, ponieważ w łazience na górze brakuje gniazdka w miejscu gdzie umyśliłam sobie pralkę.....
Czekając dziś na hydraulika delektowałam się piękną, wiosenną aurą, wręcz letnim, upalnym słoneczkiem i oczywiście przepięknym widokiem.....szkoda, że nie wzięłam ze sobą aparatu......ale znając życie to i tak nie umiałabym zamieścić zdjęcia w dzienniku na tym naszym NOWYM FORUM......więc nic straconego:rolleyes: a więc jednak na początku miesiąca, dlatego muszę zwrócić mu honor
Pozdrawiam wszystkich odwiedzających mój dziennik w ten piękny, długi, majowy weekend...
0 komentarzy
Rekomendowane komentarze
Brak komentarzy do wyświetlenia