Nasz wymarzony domek na wsi (Tymek B w lustrzanym odbiciu)
Wczoraj okazało się, że murarze położyli strop troszkę inaczej niż w projekcie (mniej wylewek, gdyż zmieściły się jeszcze belki terivy) i musiałem dzisiaj pędzić do Koszalina po 45 pustaków stropowych (po rozładowaniu okazało się, że jest ichtylko 40!). W dodatku rano nie dowieźli brakujących sztyc też musiałem przywieźć - tym razem z Trzebiatowa. Jeszcze tylko zasypałem kilkanaście dziur w drodze, przyjąłem panów z Energetyki, którzy ustalali szczegóły przyłącza, wysłuchałem uwag kierownika budowy nt. rozprutego nadproża N1 nad słupem S1 (czy wytrzyma czy nie), skoczyłem po kabel do przyłącza elektrycznego YKY, skosiłem trawkę wokół dębów Antka i brzózki Marysi i musiałem wracać do Kołobrzegu, żeby wspomóc żonkę w wychowywaniu naszych pociech
0 komentarzy
Rekomendowane komentarze
Brak komentarzy do wyświetlenia