Dziennik takiej_ja - LMB 01
Wyjeżdżamy z rana zaraz po kawusi, oczywiście ja w głowie nieraz wertuję, czy oby wszystko mamy. Wracamy wieczorem padnięci.
Nie wiem ileż to razy wchodzę na drabinę i schodzę, ileż wchodzę na rusztowanie i schodzę Nie wspomnę, że ucieszyłam się bardzo -bardzo, że Misiek został posiadaczem pasa i innych bajeranckich kieszonek, pomyslałam szczęśliwa -nu w końcu nie będzie -a gdzie mam ołówek, widziałaś ołówek:confused: A nie wiesz Miśka gdzie zostawiłem ....
Długo nie nacieszyłam się... kieszonki są - a ołówka dalej nie ma i poszukiwaczka w mojej osobie szuka:bash::rotfl:Mało tego, jedna kieszień na wiertarkę, bądź wkrętarkę - porwała się - a tak cieszyłam się, że nie muszę brać od Miśka, trzymać i mu oddawać.
W tym czasie zamówiłam formy do kamienia ozdobnego, ale nie miałam czasu bawić się gipsem, w domu Misiek wypróbował, wyszedł super taki kamień z formy, ale był jeszcze wilgotny, gdy go wyjmował aby pokazać mi wzór. To taka próba była.
Przyjechały do nas schody strychowe...
[ATTACH=CONFIG]10266[/ATTACH]
Misiek postanowił dla spokojnego snu w przyszłości wzmocnić dodatkowo wiązary deskami na 4 śrubach, kolejny dzionek to zajeło, tym bardziej, że sam ciął śruby, jeszcze wiercenie, skręcanie a ciut wiązarów jest.
[ATTACH=CONFIG]10267[/ATTACH]
A tak było w sobotę -08. 05.20101 r.
[ATTACH=CONFIG]10268[/ATTACH]
Ciut zabawy przy stelażu jest, ale warto jednak mieć niwelator, łatwiej przenosić wysokości;)
0 komentarzy
Rekomendowane komentarze
Brak komentarzy do wyświetlenia