Dziennik takiej_ja - LMB 01
Pamiętacie, jak wspominałam o moich lokatorach.... przyznam się, że pochłonięci potem drewnem jakoś zapomieliśmy o gnieździe, a ja nawet to pomyslałam, że wyprowadziły się. Właśnie we wtorek, Misiek zostawił mnie w domu samą, zaś on pojechał do sklepu po wkręty.
Siedzę cicho i widzę samca kopciuszka, mało tego wleciał do środka -pod dachem i sprawdzał, stałam wtedy w bezruchu mogąc obserwować goz bliska, ale on wlatywał i wylatywał, smiałam się z niego. Potem zobaczyłam, że przynosi różne pożywienie dla samicy siedzącej w gnieździe, które jest w tak ciemnym faktycznie miejscu, że robione zdjęcia wychodziły tak sobie.
W dniu dzisiejszym - podglądam z ukrycia i nie za często, aby nie straszyć rodziców karmiących swoje pociechy -naliczyłam już bardziej upierzonych 5 piskląt. Siedzą w gnieździe i łebki mają dookoła gniazda, które jest skupiskiem trawy. Tak fajnie to wygląda, widać dookoła żółte dziobki.
Niestety Kopciuszki musiały jakoś odnaleźć się w tym hałasie od rana do wieczora.
Maluchy w gnieździe, gdy karmi je któreś z rodziców teraz już krzyczą - podobnie jak małe kurczaczki.
Zdjęcie robione w miejscu, gdzie będą belki wsunięte. Tutaj schodzi się deska koszowa.
[ATTACH=CONFIG]10275[/ATTACH]
Wsunęłam tam szybko rękę, aby zrobić szybko i jak najbliżej zdjęcie
[ATTACH=CONFIG]10278[/ATTACH]
Te żółte to dziobki maluchy dzisiaj są wieksze, już widać z dołu łebki.
[ATTACH=CONFIG]10279[/ATTACH]
Pomyśleć, że nasz dom przydał się ptakom i narodziły się kolejne w nim maluchy.
Dzisiaj chcąc zrobić zdjęcie, obok czekał tatuś... mama jest bardziej szara.
Widać jego po prawej...
[ATTACH=CONFIG]10280[/ATTACH]
0 komentarzy
Rekomendowane komentarze
Brak komentarzy do wyświetlenia