Chatka Puchatka, czyli nasze budowanie na odleglosc....
w sobote wieczor wrocilismy z polski. Tydzien minal bardzo szybko. W sumie na budowie nic sie ciekawego nie dzialo bo nie bylo czym robic. Maz sie wiec lekko obijal a ja zajelam sie soba
z dobrych wiesci, udalo mi sie go namowic na przerobienie kibelkow. Moze pamietacie jakie piekne skrzynki powychodzily jak nam zabudowali kibelki. Nie spalam po nocach (no moze troche przesadzam) ale po trudnej walce, zwyciezylam z lenistwem mojego meza ! tak wiec kibelek na dole zostal przeniesiony w calkiem inne miejsce a na gorze bedzie przerobiony w sierpniu wieczorem wkleje zdjecia.
0 komentarzy
Rekomendowane komentarze
Brak komentarzy do wyświetlenia