Morelki koło Krakowa
Witam po przerwie, dziennik ledwo założony a już zapuszczony i leży gdzieś w otchłani. No ale postanawiam się poprawić
Na początku co nieco o powodzi: u nas na szczęście na działce spokojnie w miarę, mamy piasek a nie glinę i do rzeczki dość daleko więc oprócz solidnych stojących kałuż spowodowanych tym, że woda gruntowa właściwie wyszła na powierzchnię, nie mieliśmy żadnych problemów. Dach też nie cieknie. Za to w mieszkaniu gdzie mieszkamy zalało nam piwnice i mąż z sąsiadem walczą z wodą od wtorku rana, dzisiaj chyba uda im się jej pozbyć bo Wisła opada i woda w studzienkach deszczowych itp też.
Jak pisałam ostatnio, założyli nam okna i drzwi i domek nabrał wyrazu. Co tu dużo mówić, jest po prostu piękny. No ale jak to mówią apetyt rośnie w miarę jedzenia i tak, jak od września nie mogliśmy się doczekać kiedy zamontują nam okna, tak teraz nam okna nie wystarczą i z niecierpliwością czekamy na tynki bo jak mówi mój mąż, czerwone ściany już mu zbrzydły. Mi też.
No więc po tym wstępnie oznajmiam, że w najbliższy poniedziałek zjawią się u nas tynkarze:) Jest to trochę niespodzianka bo mieli przyjechać dopiero za tydzień ale dzisiaj zadzwonili, że im jakąś budowę zalało i mogą być w poniedziałek. No to nam w sumie pasuje gdyby nie to, że jeszcze nie wszystko jest skończone tzn. instalacje elektryczne i inne tego typu ale od dzisiaj zabraliśmy się do pracy więc myślę, że do poniedziałku damy radę. Jutro zapowiedział się dziadek do pomocy, teściowa też podobno się wybiera no i mąż i ja (ale ja dopiero po pracy) więc będzie dobrze. No to za tydzień pewnie większość ścian będzie już miała nowy przejściowy kolor:) I bardzo dobrze.
Mamy też już do odebrania właściwie cały biały montaż do łazienek dolnej i górnej (brakuje wanny). Ceramikę mamy z firmy KOŁO, już nie pamiętam dokładnie z jakiej serii ale ogólnie bez fanaberii. No może kibelek na dole będzie lekko "inny" tzn. będzie trochę jakby kulisty, jajowaty. Nie jest to to samo co Villeroy&Boch, w którym mój mąż się zakochał od pierwszego wejrzenia jak go tylko zobaczył w salonie MaxFliz, ale już na początku budowy postanowiliśmy, że dom będzioe wykończony bez takich elementów i jak na razie dalej podtrzymujemy tą wersję. Zobaczymy jak długo:p
Ok, to w następnym poście wklejam zdjęcia, w tym mi się już nie zmieszczą ze względu na "buźki";)
0 komentarzy
Rekomendowane komentarze
Brak komentarzy do wyświetlenia