Nasz dom- nasze marzenie
Dzisiaj dzień załatwień i chodzenia po sklepach.
Z samego rana pojechałam na wieś, zapisać syna do szkoły, trochę się spóźniłam bo termin zapisów minął końcem marca, ale w sumie nie robiono mi problemów. Potem pojechałam do firmy Granit, która znajduje się niedaleko nas, żeby zapytac a właściwie zapisać się na termin układania kostki.
Muszę przez ten czas znależć kogoś kto rozbierze garaż blaszak, potem muszę nawieźć ziemi, zamówić koparkę a potem musimy zrobić fundamenty pod płot. Roboty trochę jest.
Do południe całe zajęło mi chodzenie po sklepach ze sprzętem AGD. Wybór jest niesamowity, ale też ceny powalają, mam czas na ten zakup do końca miesiąca. To nie tak dużo.
Po południu jak moje pociechy przyszły ze szkoły, zabrałam ich do sklepów meblowych, żeby popatrzyły, wybrały sobie ścianki meblowe, bądź meble systemowe do swoich pokojów. UUFFF było ciężko, ale myślałam, że będzie gorzej. Łóżka też wypatrzone, to raczej tapczany, ale dość solidne. Muszę jechać w przyszłym tygodniu, zostawić zadatek i czekać około trzy tygodnie na wykonanie.
Wyznaczyłam sobie, że dzień 1 lipca to będzie dzień w którym zamieszkam w swoim domu. Najpierw sama, bo mąż przyjedzie koło 10 lipca, a dzieci jeszcze przez wakacje zostaną z dziadkami. Będziemy wtedy razem przenosić resztę swoich rzeczy. Mamy jeszcze w planie kupić meble do sypialni i salonu. Poza tym mąż musi zrobić mi półki w spiżarni, zagrodę na węgiel w kotłowni, ściąć drzewo z budowy i zrobić kompostownik. Oj nie wiem czy zdąży, bo będzie tylko dwa tygodnie, potem wraca do pracy.
Tak więc zaczynam wielki odliczanie:
48 dni do przeprowadzki
0 komentarzy
Rekomendowane komentarze
Brak komentarzy do wyświetlenia