Pomarańczowy zawrót głowy Myszy i Niedźwiedzia
Mamy w końcu WZ i to takie jak chcieliśmy
Ale było ostro i nieco nerwowo...
A zatem od początku..
W zeszłym tygodniu wróciłam sobie z nieco podładowanymi akumulatorkami znad morza i pierwsze swe kroki skierowawszy do Gminy w sprawie WZ ucieszyłam się niezmiernie decyzję ową na miejscu zastawszy i odebrawszy.
Ale radość moja nie trwała długo... okazało się, że mamy w decyzji o 2% za małą do naszego projektu powierzchnię zabudowy działki w stosunku do jej powierzchni:rolleyes:
Czyli nowe schody:mad:
Wściekła jak 150 diabłów udałam się do archiego na wylanie żalów, ale tenże rozłożył bezradnie łapki i niewiele mógł w sprawie począć, coś tam dukał o bliżej nieokreślonymi metodami proponowanej "walce" z bliżej nieokreślonym efektem i w mocno nieokreślonym czasie, co mnie oczywiście w żaden sposób nie pocieszało, a jedynie podnerwiło do końca.
Ale okiełznawszy emocje poszłam do Gminy z powrotem napisałam wniosek o zmianę WZ i zaczęłam wznosić modły (+ czynić inne zabiegi, które przemilczę).
Jakkolwiek, dziś mam już w łapce zmianę WZ na takie jakich potrzebuję, czyli można świętować
W międzyczasie dostałam też warunki przyłącza gazowego.
A jutro idę składać wniosek o zgodę na zjazd z drogi publicznej, w związku z czym ewentualnych czytaczy uprasza się o trzymanie kciuków.
I nadal żyjemy w mocno nierealnie optymistycznym przeświadczeniu o szybkości uzyskania PNB, bo czas goni, a ekipa czeka...
A w międzyczasie udało się namówić sąsiada na sprzedaż nam pasa przygranicznego gruntu o szerokości 1 m:wiggle: Ach, gdyby sąsiad był tak zdecydowany pół roku temu ile podchodów by nas ominęło;)
Póki co robota zlecona geodecie celem wydzielenia działki od sąsiada, straszy strasznymi terminami, ale już nam się tak nie spieszy, ważne, że ten metr będzie i o tyle nam się działka powiększy, od strony sąsiada nie kosztem wjazdu będzie można posadzić jakąś roślinność, pięknie będzie:)
0 komentarzy
Rekomendowane komentarze
Brak komentarzy do wyświetlenia