Nasza BUKOWA CHATKA
C.d.
Na suficie panel grzewczy na podczerwień.
Mariusz nie zdążył jeszcze zamontować termostatu,
żeby można było sobie ustawić wysokość temperatury,
więc nagrzał nam pokój do 25 stopni.
Nad ranem w pokoju była prawie sauna ,
przy nieogrzanym przecież jeszcze z zewnątrz budynku.
Ale to tylko dowód na to, że nasze ogrzewanie świetnie się sprawdzi:
http://pl.fotoalbum.eu/images1/200911/119914/456562/00000002.JPG" rel="external nofollow">http://pl.fotoalbum.eu/images1/200911/119914/456562/00000002.JPG
Wieczorkiem, jak zwykle pogaduchy przy kozie.
I zapas drewienek, które koza pochłania z prędkością światła :
http://pl.fotoalbum.eu/images1/200911/119914/456562/00000008.JPG" rel="external nofollow">http://pl.fotoalbum.eu/images1/200911/119914/456562/00000008.JPG
No i gwóźdź programu - nasz kibelek.
Jak widać w pełni sprawny.
Przymocowany na sztywno, choć jeszcze przecież nie docelowo.
Z czynną spłuczką, do której Mariusz doprowadził wodę.
Po prostu komfort, prawie jak w pięciogwiazdkowym hotelu .
Nawet wolnoopadająca klapa robi luksusowe wrażenie,
choć wokół jest tylko goły beton :
http://pl.fotoalbum.eu/images1/200911/119914/456562/00000007.JPG" rel="external nofollow">http://pl.fotoalbum.eu/images1/200911/119914/456562/00000007.JPG
Jak widać nasza chatka rośnie i rozwija się,
jak dobrze wykarmione niemowlę.
Może uda mi się w maju zostać tam już na stałe?
Choć, jeśli nie - to..
0 komentarzy
Rekomendowane komentarze
Brak komentarzy do wyświetlenia