Nasza BUKOWA CHATKA
Najnowsze wieści z placu boju to takie, że dzisiaj domek jest już zagruntowany od zewnątrz.
Ale jeszcze tego nie widziałam, bo jak zwykle siedzę we Wrocku, a szczegóły znam tylko z Mariuszowych opowieści.
Wczoraj byłam w Bukowej Chatce, bo po mojej pracy pojechaliśmy do sklepu po upatrzoną wannę.
Zataszczyliśmy ją wspólnymi siłami na przyczepkę i.. wio do domku.
Na szczęście jest lekka, bo akrylowa i jakoś dałam radę.
Stoi już w łazience, na razie oczywiście na podłodze i bez podłączenia.
Aż takimi wariatami jeszcze nie jesteśmy.
Ale wannowe wariactwo może nas ogarnąć już niebawem, bo wczoraj po wejściu do domku lekko zdębiałam.
Powody były dwa:
1. W pomieszczeniu gospodarczym zjawił się zbiornik na ciepłą wodę, postawiony Mariuszkowymi dłońmi.
Jest okazały, imponujący i gruby (oczywiście zbiornik, a nie Mariusz ).
To jego portret:
http://pl.fotoalbum.eu/images1/200911/119914/456562/00000097.JPG" rel="external nofollow">http://pl.fotoalbum.eu/images1/200911/119914/456562/00000097.JPG
2. W salonie ujrzałam wykonaną wstępnie obudowę do kominka.
Rewelacja - dokładnie taka, jak w moich wyobrażeniach.
Chwała mojemu mężowi za realizowanie moich pomysłów.
Tak wygląda kominek umocowany w roboczej obudowie:
http://pl.fotoalbum.eu/images1/200911/119914/456562/00000098.JPG" rel="external nofollow">http://pl.fotoalbum.eu/images1/200911/119914/456562/00000098.JPG
A tak kojąco wyglądał przy zapadających w salonie ciemnościach wieczoru:
http://pl.fotoalbum.eu/images1/200911/119914/456562/00000099.JPG" rel="external nofollow">http://pl.fotoalbum.eu/images1/200911/119914/456562/00000099.JPG
W sobotę wstawiamy drzwi wewnętrzne.
To znaczy - ekipa wstawia.
Ja będę nadzorować i cieszyć oko kolejnym etapem w tworzeniu naszego bukowego raju.
0 komentarzy
Rekomendowane komentarze
Brak komentarzy do wyświetlenia