Nasza BUKOWA CHATKA
No po prostu muszę Wam to pokazać!
Ten wariatuńcio - to znaczy mój mąż, przytargał wannę do kuchni (bo tylko tu jest na razie ciepła woda),
podłączył ją, napełnił gorącą wodą i.. zrobił sobie kąpiel!
Nie mogłam się powstrzymać i.. pstryknęłam Mu zdjęcie..
Ze zrozumiałych względów - bez lampy, żeby mi Go pół świata na golasa nie oglądało!
Jakby jeszcze tego było mało - stworzył sobie do tej kąpieli odpowiednią scenerię.
Drink, papierosek i.. świeczki!
Naprawdę przez moment pomyślałam, że z nadmiaru pracy - całkiem oszalał.
Ale nie - uśmiechał się i wyglądał na bardzo zadowolonego i zdrowego na umyśle.
Zobaczcie sami:
http://pl.fotoalbum.eu/images1/200911/119914/477636/00000008.JPG" rel="external nofollow">http://pl.fotoalbum.eu/images1/200911/119914/477636/00000008.JPG
Czyż życie zapracowanego Mariusza nie jest - mimo wszystko - piękne?
0 komentarzy
Rekomendowane komentarze
Brak komentarzy do wyświetlenia