Powrót do korzeni czyli buduję Planetę 2
Każdą wolną i pogodną chwilę spędzam na wsadzaniu roślinek, które udało się przewieźć z ogródka działkowego przed porą deszczową. Przez 3 lata zgromadziłam sporo ciekawych- jak mi się wydawało- okazów i teraz mam ogrom podrośniętych, w większości czerwonych i żółtych Okazuje się że 1200m2 to wcale nie tak dużo i robi się według krytykantów pstrokacizna, według optymistów - wesoło, kolorowo;) Taras już prawie obsypany i obsadzony, brakuje jeszcze kilku największych okazów, których sama z młodszym dzieciem nie dam rady wykopać i załadować na przyczepę, a starszy syn-osiłek cały tydzień pracuje, mamusi może poświęcić tylko kawałek weekendu i to też nie zawsze ale aura jest wredna, złośliwa! już 2 razy wybieralismy się na kopanie i za każdym razem tuż przed wyjazdem zaczynało padać
[ATTACH=CONFIG]10381[/ATTACH][ATTACH=CONFIG]10382[/ATTACH][ATTACH=CONFIG]10383[/ATTACH]z tej strony jeszcze jest dużo do zrobienia ale to dopiero połowa maja, a rok temu było tu gliniaste klepisko
[ATTACH=CONFIG]10384[/ATTACH]w 'łezce" z prawej strony wejścia rosną: cyprysik Ivonne, pienna pecherznica Diabolo i półpłożący jałowiec a z lewej: cyprys Ivonne, krzewuszka Eva Ratke i niski jałowiec
0 komentarzy
Rekomendowane komentarze
Brak komentarzy do wyświetlenia