Nasze MARZENIE - domek mmms-ów
Ja to bym już chciała kopać, ale to jeszcze trochę potrwa.
Mieliśmy umówionego majstra na początek lata. Powiedzieliśmy mu o naszych problemach z WZ i chłopak znalazł sobie na ten czas inną pracę (tu go rozumię, ma rodzinę, musiał się zabezpieczyć) i dogadał jeszcze jeden domek. W najlepszym układzie wejdzie do nas pod koniec sierpnia. Mamy więc trochę czasu na walkę z biurokracją i może małe wakacje:p. Gdyby jednak udało nam się zdziałać coś szybciej, to będziemy próbowali ściągnąć go na kilka dni by zrobić chociaż fundamenty, aby w wolnym czasie zacząć robić ogrodzenie.
Wesela nie było, tylko wielka rozpacz, ból i żal. Już dwa dni minęły, a ja nadal nie mogę uwierzyć, że Przemek nie żyje. W ostatnim czasie torpedują mnie same złe wiadomości. 24 kwietnia - wydarzenie, które całkowicie mnie załamało. Już myślałam, że to koniec wszystkiego. Ledwo się pozbierałam. Przez ostatni tydzień schudałam jeden rozmiar. Serce nadal mnie boli, a tu nowa tragedia. Boże, co następnego nas czeka...
0 komentarzy
Rekomendowane komentarze
Brak komentarzy do wyświetlenia