Niwa z Bryzą- po oporach, bez brawury:)
Ahoooooj:)
Dziś tak króciutko i szybciutko...
od 8 rano byliśmy na działce:eek:, bo o 9 mnięli przybyć Wielcy Geodeci coby wyznaczyć Nam Naszą Bryzunię na gruncie..... i kuuurna cooooo?
... przyjechali o 11:eek: chciałam opitolić i przynajmniej 100 stargować- za spóźnienie, a co.... ja kurna o 5.20 wstaję żeby ogarnąć jabłonki, żeby mnięli jak chodzić, coby sobie kuśpetka(nogi) nie skręcić a oni mi o 11. przyjeżdżają, nooooooooooooooo i żadnego tel., że się spóźnią i nawet "przepraszam" w gębie brak- no k...wa go mać!
Ciciałam zadzwonić i opitolić, że co oni sobie myślą, że monopoliści są na tym terenie.... ale nie miałam do nich tel.- sierot, noooom
nioooo i przyjechali- wyznaczyli- pojechali...
pogodowo- najpierw ok.17C, potem coraz cieplej i cieplej i upał i tylko patrzyliśmy jak chmury burzowe wejdą Nam w granice Naniebne....aaaale nie weszły
tamci odjechali, przyjechał Jacenty z ekipą wesolutkich ludków:D O.Jacenty chciał przykozaczyć i wjechać na działeckę ( a mówiliśmy, że mokro i woda stoi:yes:) i się zakopał ....aaaale chłopaki normalnie zero przejęcia rozładowali co mnięli rozładować i rach ciach jedna decha tu druga pod koło i masz masterek wyjechał
0 komentarzy
Rekomendowane komentarze
Brak komentarzy do wyświetlenia