Dziennik budowy Graszki
No niech mnie gęś kopnie !
Jak to u nas ze wszystkim było do tej pory, Pan, który miał ściągać humus, przyjechał 7.30 - a jak- ale 7.45 pojechał...do domu
"...wiecie Państwo, bo ja w czymś takim doświadczenia nie mam..."
- dla nas to norma.
Mąż zadzwonił do znajomego - umówił się na 17- tą i przyjechał doświadczony Pan ze sprzętem i ściagają humus aż się kurzy
a ramach zacieśnienia więzów wypiłam z moimi budowlańcami powitalną kawkę.
0 komentarzy
Rekomendowane komentarze
Brak komentarzy do wyświetlenia