Walka z wiatrakami, czyli budujemy Krzysia
No i się pochwaliłem i wyszły nici z tego :-/ Pojechałem na działkę, patrzę........ żywego ducha w okolicy!? Łapie za telefon dzwonie.... cisza nikt nie odbiera :-/ Po chwili oddzwania majster i mówi, że ten sprzet który był na dziś zamówniony nie da rady nic zrobić na tak podmokłym terenie(kochane deszcze które nas raczą swymi kropelkami od dłuższego czasu ) bo zaraz się zakopie na metr w błocie i że jutro będzie jeszcze cięższy sprzęt, który ma temu podołać.
No mówi się trudno i moje przechwałki odkładam na dzień jutrzejszy (oby). A jutro wybiore się po uprzednim telefonie czy jest ktoś na działce!
0 komentarzy
Rekomendowane komentarze
Brak komentarzy do wyświetlenia