Dziennik pontypendy
A teraz, aby nadrobić zaległości napiszę w dużym skrócie, że całą papierologię mam już za sobą (w wędrówkach po urzędach dzielnie towarzyszyła mi moja 3 miesięczna wówczas córeczka). W tak zwanym międzyczasie prowadziłam rozmowy z potencjalnymi wykonawcami.
Pozwolenie na budowę otrzymałam 16 maja, a że zdążyło sobie poleżeć w urzędzie kilkanaście dni, za jednym zamachem otrzymałam i pozwolenie i uprawomocnienie .
Casting na ekipę zakończył się wygraną ekipy z Torunia (mojego kochanego miasta zresztą). Chłopaki zajmą się murarką, pozostaje mi tylko znalezienie ekipy do dachu. W tym roku mam plan, by zakończyć na stanie surowym otwartym.
0 komentarzy
Rekomendowane komentarze
Brak komentarzy do wyświetlenia