Dziennik pontypendy
Naaaaareszcie !
Przyjechała ekipa od dachu i bez gadania wzięła się do roboty, no jak miło wiedzieć że oto już niedługo będę mogła przestać zamartwiać się tym, czy na poddaszu będzie basen po deszczu.
Ekipa w składzie dwóch + majster po niecałej godzinie przewaliła drewno, bo murłaty były na samym dole , wciągnęła wyżej wymienione na górę i zainstalowała papę.
Ja w tym czasie kupiłam 60 kg różnego rodzaju gwoździ, mój samochodzik tylko troszeczkę ugiął się pod ciężarem, ale zreflektował się w porę, że spełnia bardzo ważną misję i już bez najmniejszego sprzeciwu ochoczo zawiózł zamówiony towar prosto do rąk cieśli.
0 komentarzy
Rekomendowane komentarze
Brak komentarzy do wyświetlenia