Dziennik pontypendy
Oj, dawno nic nie pisałam , a wiele się działo, ale po kolei...
Dzicy lokatorzy dorośli już i wyfrunęli z gniazda. Były to kopciuszki, takie małe szare wielkości wróbla z rudym ogonkiem. Sztukę latania trenowały w całym domu, a po wejściu na poddasze można było się z nimi ganiać chodząc z pokoju do pokoju.
Niestety jednego kopciuszka coś zjadło ! Została sterta piórek i nadgryzione skrzydło na murłacie. Tylko co dostało się do zamkniętego domu i urządziło sobie ucztę z mojego kopciuszka ?
Hydraulik zrobił swoje, hydraulik jeszcze wróci...
Mam już rozprowadzoną instalację CO, kaloryferki wiszą sobie równiótko na ścianach, podłogówka pyszni się na podłodze poprzypinana na pasreberku, rurki do wody również są, nowa lepsza kanaliza też jest.
Nowa lepsza, bo jedną kanalizę już miałam, została rozprowadzona pod chudziakiem i zasypana. I tu pojawił się problem. Hydraulik myślący facet szukając wyjścia kanalizacji z budynku odkrył ciekawą rzecz, a mianowicie, że rura odpływowa w łazience jest na metrze, a rura wychodząca z budynku jest na 70-ciu centymetrach. No i zaczęło się rozkuwanie podłogi w łazience i okazało się, że dalej jest jeszcze gorzej.
Mam piękne spadki, ale do środka domu, a nie na zewnątrz !
Tak więc jestem, trudno powiedzieć, że szczęśliwą posiadaczką podwójnej kanalizy.
Hydraulik na razie prace skończył, wróci po wylewkach uzbroić kotłownie, podłączyć kominek i kolektory.
I coś bardziej wesołego - mam już podłączoną wodę. Szybko, łatwo i przyjemnie.
Opłata dla gminy, za możliwość podłączenia się- 2000
Opłata dla wodociągów za odbiór techniczny- 146,40
Wykonanie przyłącza- 1500
I już. Jeszcze tylko geodeta.
Wczoraj przyjechała brama garażowa, jest segmentowa w kolorze dachówki i nawet otwierałaby się na pilota, gdyby tylko był prąd.
Ale o tym następnym razem.
0 komentarzy
Rekomendowane komentarze
Brak komentarzy do wyświetlenia