Moja nowa wizja Prymulek 3
Przyszłe schody zabiegowe i tu wynikł problem. Okazało się, że architekt zaprojektował wejście do bocznego pokoju ze schodów. Każdy, kto chciałby tam wejść musiałby najpierw otworzyć drzwi na schody. Zejść jeden stopień i dopiero otwierać drzwi do pokoju. Nie chce myśleć jakby tego nasz majster nie zauważył i robotnicy zrobiliby według projektu. Każdy by się pozabijał wychodząc z pokoju. Dają nogę za próg a tam w poprzek schody. Szybko pojechaliśmy do architekta, aby to wyjaśnić. Niestety nie zastaliśmy go, bo był na urlopie. Na szczęście była pani, która go zastępowała i poprawiła jego błędy. Mogliśmy dalej budować. Jak się później okazało, nasz architekt miał się skontaktować z naszym konstruktorem, bo chciał aby salon był otwarty na korytarz, aby było więcej przestrzeni. Konstruktor miał zaprojektować takie rozwiązanie stropu, aby zlikwidować przeszkadzające ściany. Jak architekt wrócił z urlopu było już za późno na wdrożenie jego wizji, schody i strop się już wybudowały.
Pomysł architekta był genialny, jak się wtedy dowiedziałam, co chciał wprowadzić byłam zła, że się na niego nie poczekało. Teraz jak dom stoi i dokonaliśmy pewnych zmian (szkoda, że za późno) wiem, że pomysł architekta przysporzyłby mi kłopotu z zaprojektowaniem salonu. Salon jest tak mały i nieustawny, że nie miałabym miejsca na TV.
0 komentarzy
Rekomendowane komentarze
Brak komentarzy do wyświetlenia