Dziennik pontypendy
Niemożliwe stało się możliwe. Mam prąd !!!!
Trwało to 3 dni, wtorek, czwartek i piątek ubiegłego tygodnia.
Najpierw przyjechała ekipa wykopała dołek, ułożyła kabel, zasypała i pojechała, minął jeden dzień i znowu przyjechała ta sama ekipa odkopała kabel, wykopała dołek metr dalej, ułożyła kabel i zasypała, na moje pytanie dlaczego na mojej działce urządzają sobie wykopki usłyszałam, że szef źle odczytał skalę na mapie z projektem !
Kolejnego dnia postawili skrzynkę w ogrodzeniu, podłączyli kabel i pojechali. Prąd miał być. Nie mogłam sprawdzić tego od razu, więc dopiero następnego dnia stwierdziłam, że w domu prądu nie mam.
Zawsze musi być pod górkę ?
Przypominam, że była to sobota. Pan elektryk był tak zarobiony, że nie mógł przyjechać. Przybył w niedzielę rano i zaczęło się poszukiwanie problemu : telefony do wykonawcy, sprawdzanie rozdzielnicy i skrzynki i bingo ! kolesie zaplombowali skrzynkę i nie sprawdzili czy wszystko zostało dobrze podłączone !
Podsumowując, prąd już jest, można wezwać geodetę.
0 komentarzy
Rekomendowane komentarze
Brak komentarzy do wyświetlenia