Smutna
Strasznie ciężki dzień. Odkąd mąż jest w szpitalu to wieczorami padam na pysk. Miał dzisiaj wyjśc,a le niestety nie dało rady. Mówili, ze może jutro, ale wątpie.
A ja wszystko sama: synek, budowa, dom i jeszcze wieczorkiem do meżusia. Dzisiaj na budowie gorąco. Panowie hydraulicy zrobili już wodę w domu. Pan elektryk skonczył już wszystko, i jeszcze dzis panowie od tynków położyli taka jakas cienką warstwe czegoś tam, podobno to jakas pianka czy cos tam. Nie wiem co to ma schnąc tak ze dwa dni, wiem że strasznie brudzi i jest mokre. Od poniedziałku wchodzą robic dalej to co zaczeli.Wracając wieczorkiem od męża musiałam zajechac jeszcze na budowe bo któryś z pracowników nie zamknął okna u góry dachowego, a mamy alarm i jak by jakieś ptaszysko wleciało to by pobudziło pół wioski. Dobra to na tyle, jutro może podjade jakieś fotki strzelic, albo dopiero jak skończą tynki.
0 komentarzy
Rekomendowane komentarze
Brak komentarzy do wyświetlenia