Nasz Domek
Witam wszystkich serdecznie,Nasza przygoda z budową zaczęła się jakieś dwa lata temu.wymyśliliśmy sobie z mężem(wtedy jeszcze narzeczonym)że wybudujemy dom!Niby wszystko wydawało się Nam bardzo proste,działka była,budynek już stał(warsztat stolarki),więc stwierdziliśmy że zalejemy płytę na warsztacie postawimy piętro i mamy piękny domek!Oszz My naiwni!!Wpierw zaczęliśmy szukać projektanta,szło pięknie ładnie,pojawiła się Pani architekt,pooglądała,porobiła zdjęcia i powiedziała "odezwę się do tygodnia",i tak sobie minął jeden tydzień,później drugi,trzeci szósty,W końcu zadzwoniłam do owej Pani a Ona że niestety nie da się tego zrobić i że pozwolenia nie dostaniemy.Ale się wkurzyłam.No ale że uparci jesteśmy szukaliśmy dalej,znaleźliśmy Pana A.Który zobowiązał się zrobić projekt na który dostaniemy pozwolenie,jak powiedział tak zrobił.W międzyczasie gdy robił Nam projekt podesłał Nam konstruktora,który zwalił Nam z nóg.Otóż Pan konstruktor rzekł,iż musimy wyburzyć budynek i budować Go od początku,gdyż ściany są za słabe i zawalą się Nam na łebki.Masakra jakaś...ale się nie poddaliśmy!Po roku czasu dostaliśmy pozwolenie na budowe,ale pod warunkiem spełnienia miliona warunków,ale to nic ważne że Go mamy!
Jak już dostaliśmy to nieszczęsne pozwolenie zaczęliśmy się starać o kredyt,i tu też spotkały Nas ogromne schody.Nordea odmówiła bo stwierdziła że za mało chcemy wziąć i nie wybudujemy za taką kasę,chcieli Nam dać ale 80000 tys więcej,no niby fajnie,ale jak się weźmie to później chcą żeby spłacać...).Już na tym banku straciliśmy około trzech miesięcy(tyle czekaliśmy na ostateczną decyzję.a W ING cała procedura trwała około trzech tygodni i mieliśmy pieniążki na koncie.Niestety w między czasie ekipa z Którą byliśmy umówieni poszła na inną budowę,w związku z czym musieliśmy czekać aż do teraz.I tak Nasz budowlaniec zadzwonił w poniedziałek i powiedział że za tydzień wchodzi.No i się denerwować zaczęłam...
Pustaki czekają na składzie,stal zamierzam na sobotę zamówić,kominy też muszą w tym tygodniu zjechać.Ehhh....damy radę
Uciekam poczytać inne wpisy.
0 komentarzy
Rekomendowane komentarze
Brak komentarzy do wyświetlenia