Zaczęło się.
Zaczęło się zimą 2009 r. Przyjaciółka podrzuciła mi katalog. Nie chciałam go bo ja przecież NIGDY W ŻYCIU nie dam się namówić na budowę domu. No i stało się. Zakochałam się w 'Domu w rododendronach 5' z Archonu. Następnie nakręciłam się na kupno działki (konkretnej nie jakiejkolwiek). Wizyta u doradcy w OpenF. i już miałam plan. Mąż się opierał. Że nie damy rady itp., itd. Opierał się tego wieczoru gdy wróciłam od doradcy i przedstawiłam co i jak. Następnego dnia po powrocie z pracy zastanawiał się już jakie tynki będzie kładł Później było oczekiwanie na przetarg - odbył się 5 marca. No i się zaczęło. Projektów przejrzałam tysiące. Dom w rododendronach odpadł od razu bo niestety nie pasował na działkę. No i w końcu padło na Dom w lukrecji 3. Oczywiście zmodyfikowałam go po swojemu (sporo tych zmian).
Od marca załatwiłam wszystkie papiery od księgi wieczystej przez pozwolenie na wjazd na działkę i mapę do celów projektowych aż do prawomocnego pozwolenia na budowę. Kredyt też załatwiłam. No i ruszamy za jakieś 10 dni.
Jestem jednocześnie podekscytowana i wystraszona.
Ale będzie dobrze. Na pewno.
Chciałabym wytrwać w tych wpisach i na dodatek być w nich systematyczna. Postaram się bardzo.
0 komentarzy
Rekomendowane komentarze
Brak komentarzy do wyświetlenia