Na dobry początek...
We wstępie do naszego Dziennika chciałabym wszystkich zaglądających tu serdecznie powitać. :welcome:Dziennik będzie NASZ - czyli Rybki i Panicza (zwanego niekiedy Miszczem, Misiem lub Koteczkiem), jednak głównym redaktorem tego "dzieła" najprawdopodobniej pozostanie moja skromna osoba:rolleyes:. Mój kochany Miszczu z pewnością jeszcze się wykaże i zaznaczy swój udział w całym przedsięwzięciu w troszkę innych rolach, które zamierzam solidnie udokumentować.
Do dzieła więc!!!
Od paru ładnych tygodni, a możne i miesięcy, godzinami siedzę na necie przeglądając liczne watki budowlane, burzliwe dyskusje forumowiczów Muratora, zdjęcia wnętrz, okien, schodów, cegieł, dachówek, mebli i rożnych innych gadżetów z zasobów Google. Książki, podręczniki leża i pokrywają się kurzem (a egzamin tuz tuz!!!), ja tymczasem zapisuje "przydatne" linki, przyswajam nieznane mi dotąd terminy budowlane i zastanawiam się, jak to u nas będzie wszystko wyglądało... Na sama myśl o własnym domu na mojej twarzy pojawia się ogromny "banan", a oczy zaczynają błyszczeć jaśniej niż słońce:)
Chęć budowy domku jest - i to ogromna, a (co najważniejsze) pierwsze kroki do realizacji tej chęci również podjęte!
Mamy już zakupiona prześliczną działkę, położoną 8 km od granic miasta. Obecnie jest ona porośnięta trawa i chwastami po sam pas, spomiędzy których nieśmiało wystają młode sosny i nieliczne brzózki(samosiejka). Jednak już niedługo będzie to prawdziwy RAJ NA ZIEMI. Działka jest na lekkim wzniesieniu i graniczy z lasem państwowym dokładnie od południa (już wyobrażam sobie widok na ten las z salonu:). Bezpośrednich sąsiadów brak, chociaż w okolicy powstało już parę domów. Zakupu dokonaliśmy we wrześniu 2009 roku po dość intensywnych oraz niezwykle czasochłonnych i paliwożernych poszukiwaniach. Na początku 2010 roku dokupiliśmy jeszcze sąsiadujący wąski pasek ziemi - dzięki temu po ogrodzeniu działki nieformalna dróżka do lasu pomiędzy ziemia nasza i sąsiada (ta już po części ogrodzona) zostanie zlikwidowana, co da nam więcej prywatności z tylu domu.
Obecnie czekamy (już ponad miesiąc) na odpowiedz na wniosek o warunki zabudowy - jak tylko otrzymamy decyzje, przystępujemy do pracy nad projektem domu. Zdecydowaliśmy się na projekt indywidualny. Architekt już znaleziony i zaliczką hojnie obdarowany.
0 komentarzy
Rekomendowane komentarze
Brak komentarzy do wyświetlenia