Dziennik pisany jest z niewielkim opóźnieniem (kilkudniowym) . Wczorajsze zdjecia robione były 21 lipca. Panowe pracę rozpoczęli 19 lipca od przywiezienia i rozłożenia konstrukcji po której bedą mogli się poruszać. Niestety trudno jest połączyć pisanie dziennika, prace zawodową, dom i budowę nowego gniazdka. Praca(7:30 - 15:05) - dojazd do pracy około45 min (mieszkam 25 km od Rzeszowa), powrót do domu (po drodze zahaczam o budowę) czyli jakieś 90 min,w domku niewielkie prace (dobrze że dzieci duże to zrobią sobie papu same) czyli pranie, sprzątanie , prasowanie ( wg drugiej płci takie NIC), około 19:00 wyjazd po męża (nie raczył zropić prawka więc mam etat osobistego kierowcy - WOLONTARIAT), 19:30 zachaczamy o budowę (tam spędzamy okolo20 min)i próbujemy nacieszyć oczka lub wpaść w depresję
hmm w drodze do domku zakupy (dobrze ze CENTRUM otwarte do 22:00) w domku omówienie dnia i zastanowienie się nad tym co mamy do zrobienia "jutro". W roku szkolnym trzymanie straży nad nauką latorośli (dobrze że mamy wakacje). Późnym wieczorem omawianie budowy co nie zawsze kończy się dobrze (ale i tak racja jest po mojej stronie hihihi
), 23:30/ 00:30 idziemy lulu . 5:45/6:00 dzień dorby " nowe jutro"
0 komentarzy
Rekomendowane komentarze
Brak komentarzy do wyświetlenia