destrukcja szalunków cd.
Akcja Destrukcja Szalunków
Roboty ziemne - podsypka
24 kwiecień 2010 r. sobota
W rolach głównych wystąpili:
1. Grzegorz
2. Jan
3. Łukasz
4. Plutluś
5. ja
6. Zetor i przyczepa bolsza J
Destrukcja szalunków
Już od rana zabrałam się za rozbijanie zewnętrznych szalunków. Zanim odgwoździłam kilka desek na horyzoncie pojawił się charakterystycznie warczący Zetor, a z nim ekipa młodych, zdolnych destruktorów; Janek, Łukasz i Plutluś. Rozebranie szalunków zajęło im zaledwie godzinkę. Deski, kołki, listwy aż fruwały w powietrzu. Gwoździe, druty nie miały szans w starciu z ich muskularnymi barami. Łukasz tak się ostro wziął za destrukcje, że nawet nie zauważył, że zdestrukszanował nam nową siekierkę.
Niestety solidarność rzeczy martwych dokonała krwawej zemsty. Brutalnie potraktowała, przyczajonym w trawie gwoździem, Plutlusiowa stopę, która chwilowo odmówiła posłuszeństwa. Po zdezynfekowaniu dezodorantem „Indywidua Blue for him” ranna stopa, nie przestała boleć, ale przynajmniej znacznie ładniej pachła
Podsypka
Po krótkiej przerwie na jedzonko przeszliśmy do kolejnego etapu prac – wypełniania przestrzeni między-fundamentowych ziemią. Praca żmudna
i bardzo męcząca. Leżąca od dwóch tygodni ziemia, poddana różnym wpływom atmosferycznym (deszcz, słońce, wiatr, mróz, pył wulkaniczny
z Islandii i wysoka temperatura) pokryła się twardą skorupą i ciężko było w nią wbić szpilkę a co dopiero łopatę. Niemniej jednak nie poddaliśmy się tak łatwo i zasypaliśmy kuchnie i salon. Jak się później okazało, proces destrukcji nie ominął również bolszej przyczepy, która podczas kiprowania uszkodziła tłok. „Ale urwał! Ale to było dobre!” rzekłby Łukasz, gdyby se z wrażenia nie zapomniał. I tak oto prace ziemne zostały brutalnie przerwane. Dzień już miał się ku końcowi, ale my nadal niestrudzeni, czekając na paliwo (wiadomego pochodzenia) do Zetora, walczyliśmy z gwoźdźmi w dechach, które następnie układaliśmy w trójkąt.
Z kolei wyczyszczone z gwoździ kołki opierałam o rosnące nieopodal drzewka. W ten sposób powstała spora ścianka, którą Łukasz bardzo szybko „ochrzcił”
i powołał do roli przydomowej łazienki. Pomysł bardzo szybko się przyjął i WC spełnia swą rolę wzorowo. Jeszcze tylko pisuar zamontuje, płytki położę
i zafuguję, i będzie można tam gości zapraszać.
Koszty
Skrzynka piwa
Kabel do Berty
Wyłącznik do Berty
Edytowane przez annnnulka
dodawanie zdjęć
1 komentarz
Rekomendowane komentarze