Dom w Lesie
Ech, ten rack serwerowy to mnie do grobu wpędzi...
Zawiozłem dziś na budowę kapelusz, żeby go przymierzyć i sprawdzić, ile tego tynku z nadproża trzeba skuć. Wywlokłem ramę racka z dziury (a żeby nie było, że to takie sobie proste "wywlokłem i już", bydle jest dość ciężkie i pasowane niemal na styk, a dodatkowo ruchy utrudniają stosy kabli). Do wywleczonego przyłożyłem kapelusz i wtedy spłynęło na mnie... oświecenie.
- zaraz, zaraz - pomyślałem sobie - a jak się toto cholerstwo przykręca?
- acha, to proste - chwilę potem sam sobie mogłem odpowiedzieć - w rogach kapelusza są otwory na śruby.
- ale, ale, jak są otwory na śruby, to te śruby trzeba w coś wkręcić, prawda?
I tu nastąpił tak zwany zonk. A potem następny. A po nim... po nim starszy inspektor Jarosław.P dokonał kontroli organoleptycznej poprawności zmontowania racka. W wyniku przeprowadzonej kontroli zostało wykazane, że na górze ramy racka, jest 1 (słownie: jeden) otwór montażowy do kapelusza, pozostałe trzy otwory znajdują się omyłkowo na dole ramy. Poprzedni wykonawca montażu ramy, pan Jarek.P co prawda tłumaczył się, że demontował go ponad dwa lata temu i niuansów już nie pamięta, dodatkowo w trakcie składania tejże ramy miał na głowie dwójkę dzieci (w tym niezwykle skorego do pomocy trzylatka), żonę i własną mamę, w związku z czym siłą rzeczy musiał dzielić uwagę między mnóstwo czynników, jednak wobec tak skandalicznej fuszerki i tak karygodnego niedbalstwa został zdegradowany do stopnia młodszego montażysty i zabroniono mu dalszych samodzielnych prac z rackiem.
Dyrektor Generalny robót mgr Jarosław.P wraz z inżynierem Jarkiem.P dokonali powtórnych oględzin racka, w wyniku czego została orzeczona konieczność jego częściowego demontażu i przełożenia łączników górnych na dół, a dolnych na górę. Operacji tej z racji jej znacznego skomplikowania logistycznego dokonał inż. Jarek.P osobiście.
Kiedy jednak montaż był ukończony, powtórna kontrola dokonana przez inspektora Jarosława.P wykazała odwrotne zamontowanie belki mocowania podstawy. Winien niedopatrzenia inż. Jarek.P tłumaczył pomyłkę nerwami z powodu partaniny poprzedniego montażysty, pana Jarka.P, jednak złożył samokrytykę i obiecał poprawę oraz samodyscyplinujące odmówienie sobie jednego piwa przy robocie. Dyrektor Generalny Jarosław.P krytykę uznał i zezwolił na zakończenie montażu.
Po tych dłuuugich i skomplikowanych perypetiach rack został powtórnie zaholowany do dziury, tym razem wraz z kapeluszem, po czym przy niewielkiej pomocy młotka oraz deski do pobijania okazało się, że wszystko się mieści. Na styk i bez nawet milimetra luzu, co widać na zdjęciu poniżej, ale wlazło! I o to chodzi
http://lh3.ggpht.com/_UD9j3sBeSEQ/TFxfzP52RRI/AAAAAAAADWI/3Dakmvqj2is/s800/JP060687.jpg" rel="external nofollow">http://lh3.ggpht.com/_UD9j3sBeSEQ/TFxfzP52RRI/AAAAAAAADWI/3Dakmvqj2is/s800/JP060687.jpg
Cały rack z już wmontowaną drabinką kablową (żółte po prawo to poziomica):
http://lh5.ggpht.com/_UD9j3sBeSEQ/TFxfy2elSgI/AAAAAAAADWE/cCaIY2r8XsY/s640/JP060686.jpg" rel="external nofollow">http://lh5.ggpht.com/_UD9j3sBeSEQ/TFxfy2elSgI/AAAAAAAADWE/cCaIY2r8XsY/s640/JP060686.jpg
Osobny rozdział - schody do piwnicy. Te wylane wczoraj przez Brata i ten wylany dziś przeze mnie:
http://lh4.ggpht.com/_UD9j3sBeSEQ/TFxfzCUjYyI/AAAAAAAADWM/qktM6mhkUU0/s800/JP060691.jpg" rel="external nofollow">http://lh4.ggpht.com/_UD9j3sBeSEQ/TFxfzCUjYyI/AAAAAAAADWM/qktM6mhkUU0/s800/JP060691.jpg
Na pierwszym planie - moje robocze buciki, przez Wyjątka określane mianem "te obrzydłe adidasy"
I kotłownia. Zaczęła już wyglądać jak porządna lokomotywa, brakuje jedynie wodowskazu i wielkich zaworów z kołem typu kierownica do kręcenia.
http://lh3.ggpht.com/_UD9j3sBeSEQ/TFxfzDZGRXI/AAAAAAAADWQ/93X3-BYoktw/s640/JP060693.jpg" rel="external nofollow">http://lh3.ggpht.com/_UD9j3sBeSEQ/TFxfzDZGRXI/AAAAAAAADWQ/93X3-BYoktw/s640/JP060693.jpg
http://lh4.ggpht.com/_UD9j3sBeSEQ/TFxfzBx_UJI/AAAAAAAADWU/6Bsz4F_ZJBA/s640/JP060694.jpg" rel="external nofollow">http://lh4.ggpht.com/_UD9j3sBeSEQ/TFxfzBx_UJI/AAAAAAAADWU/6Bsz4F_ZJBA/s640/JP060694.jpg
Liczne manometry są wstawione na moje wyraźne życzenie. Panowie kotłownicy co prawda mówili, że manometr jest w kotle i wystarczy, ale ja na to odparłem, że co to za kotłownia bez manometrów, manometry mają być i koniec
I wreszcie rozdzielnia. Temat strasznie się ciągnie, a to za sprawą tego, że za każdym razem, jak mam dosyć obierania kolejnych przewodów, biorę się za coś innego i czekam, aż mi chęci do (tej) roboty wrócą. W każdym razie jest już bardziej skończona niż nieskończona, podłączone są wszystkie obwody poza specjalnymi (specjalne to wszystkie wydzielone od reszty domu, z osobnymi RP: obwody zewnętrzne, hydrofor, mój warsztat i serwerownia oraz obwody gwarantowane z UPSa).
http://lh5.ggpht.com/_UD9j3sBeSEQ/TFxf338hhaI/AAAAAAAADWY/e5ed3pQ4oI8/s640/JP060696.jpg" rel="external nofollow">http://lh5.ggpht.com/_UD9j3sBeSEQ/TFxf338hhaI/AAAAAAAADWY/e5ed3pQ4oI8/s640/JP060696.jpg
Jutro będzie próbny rozruch oraz poszukiwania zaginionego przewodu. Bo zginął. Nie wiadomo gdzie. Jego początek jest, w garażu w gniazdku, w rozdzielni natomiast się go już nie doliczyłem. I nie wiem, czy to błąd w opisach, czy też jego koniec jest gdzieś zalany wylewką, jutro pojadę tam z szukaczem przewodów i będę szukał.
A ponieważ już dwie osoby mnie na priv pytały o szczegóły tejże rozdzielni, to po trochu postaram się ją opisać. Dla jasności: to nie jest żadna wzorcowa robota, na pewno można zrobić to lepiej, choćby ładniej ułożyć przewody (na zdjęciach jest cały czas sporo luźno wiszących, jeszcze nie podłączonych przewodów i to one głównie dają wrażenie plątaniny, niemniej pozostałe też tworzą malowniczy bałagan, choć w ogólnych zarysach, można się jednak rozeznać). Niemniej, tak sobie to wymyśliłem i zrobiłem, a jak ktoś ciekaw szczegółów, to zapraszam do lektury:
http://lh4.ggpht.com/_UD9j3sBeSEQ/TFxf3_S0wfI/AAAAAAAADWc/wivhyKHLUdY/s800/JP060698.jpg" rel="external nofollow">http://lh4.ggpht.com/_UD9j3sBeSEQ/TFxf3_S0wfI/AAAAAAAADWc/wivhyKHLUdY/s800/JP060698.jpg
Rozdzielnia zaczyna się tak naprawdę w lewym górnym rogu. Tamże jest wyłącznik p/poż, do niego od dołu wchodzi bezpośrednio kabel z WLZ. Wyłącznik rozpina trzy fazy i N, PE jest wpięte do szyny w suficie rozdzielni. Owa szyna jest podłączona przewodem 16mm2 do głównej szyny wyrównawczej, drugi, osobny taki przewód 16mm2 jest położony od GSW do zabezpieczenia przepięciowego (czerwone, następne po wyłączniku). Taki sposób podłączania przepięciówki zaleca jej producent, jeśłi od niej do GSW jest więcej niż pół metra. U mnie jest równe pół metra, ale zrobiłem tak, jakby było więcej. Trzeci przewód, 10mm2, zarobiony z czerwonymi końcówkami łączy przepięciówkę z szyną PE w rozdzielni. Sama szyna PE zaś zbiera wszystko, co wchodzi do rozdzielni i jest żółtozielone.
Z wyłącznika p/poż fazy są mostkowane listwą na zaciski przepięciówki i z niej dopiero rozchodzą się (przewodem 4mm2) na:
- trzy jednofazowe różnicówki, po jednej na każdą fazę
- różnicówkę 3F do obwodów 3F
- różnicówkę 1F do obwodów zewnętrznych i mojego warsztatu (tu z możliwością rozbicia, jeśli dla warsztatu będę chciał mieć osobną)
- zasilanie racka, który będzie miał własne różnicówki (dwie: jedna do normalnych odbiorników, druga za UPSem tamże zamontowanym)
Za każdą różnicówką musi być osobna szyna N. Dlatego też dwa wpisy temu tak kląłem na Moellera, który montuje w rozdzielni szynę N wspólną dla wszystkich obwodów, no kto tak teraz robi???? Partacze????
U mnie, dla podstawowych trzech różnicówek pilnujących podstawowych obwodów domowych są trzy szyny N widoczne po prawo. Obwody specjalne będą miały swoją, czwartą, a trójfazowe to raptem dwa przewody są (kuchnia i warsztat), więc wepnę wprost w różnicówkę.
Same zaś połączenia przewodu N - za wyłącznikiem P/poż i zestawem lampek sygnalizujących obecność trzech faz zasilania widać szynę rozdzielczą N - z niej N się właśnie rozgałęzia na poszczególne tory.
Kilka uwag montażowych:
- przewody opisywać! Dokładnie, jednoznacznie i oznaczeń pilnować. Ja niby tego przestrzegałem, a i tak jeden przewód mi "zginął". Czytając inne dzienniki widzę, jak czasem elektrycy robią to na żywioł i współczuję im potem szukania w razie wtopy. U mnie przewody oznaczane są na zewnętrznej izolacji przy jej końcu oraz na samych żyłach (fazowej i N), nasuwanymi na nie opisówkami. Strasznie fajna sprawa, którą znam ze swoich służbowych koneksji i nadziwić się nie mogę, że nie jest powszechnie stosowana w "normalnej" elektryce, przecież to kosztuje grosze i jest bardzo wygodne w stosowaniu. Nie widziałem tego tymczasem w żadnej hurtowni w sprzedaży, można zamówić wysyłkowo wprost u producenta, produkują to dwie firmy: Kurant i Partex, obie do znalezienia góglem na hasło "labelki kurant" albo "labelki partex". O wiele wygodniejsze i estetyczniejsze niż opisywanie przewodów na ścinkach taśmy izolacyjnej, zwłaszcza, że taką taśmę z opisami się potem z podłogi zbiera i zastanawia, skąd się urwała...
- zostawiać w miarę możliwości zapasy przewodów na ewentualne późniejsze przeróbki. Nie ma siły, przy tak dużej rozdzielni, zwłaszcza robionej bez projektu, zawsze coś w trakcie jest modyfikowane, a jak starzy górale powiadają, łatwiej kijaszek pocieniasić, niż go potem pogrubasić, tak samo i z przewodami: skrócić zawsze można, z przedłużeniem jest problem. Oczywiście czasem taki zapas może przynieść więcej szkody niż pożytku, tak też jest i u mnie: przewody dochodzące do szyn N od dołu mają zapasy w formie litery U wywinięte pod szyne piętro niżej, te dochodzące zaś od góry zapasów nie mają, bo tam najzwyczajniej na te zapasy nie ma miejsca. Można niby było pętolić w poziomie, ale nie chciałem robić tam sieczki większej, niż jest. Tu jest jeszcze inna możliwość, taka "full profeszynal": przewody zakańczać na łącznikach ZUG, a dalej rozdzielnię sznurować linką, ale wtedy musiałbym chyba zamiast obecnej i tak ogromnej rozdzielni 96 modułów, dać z półtora raza większą, żeby same ZUGi na około 60 przewodów wchodzących do mojej rozdzielni pomieścić. A na taką rozdzielnię już by mi miejsca na ścianie zabrakło...
I to tyle na dziś. Ciąg dalszy (mam nadzieję) nastąpi. Niebawem.
J.
0 komentarzy
Rekomendowane komentarze
Brak komentarzy do wyświetlenia