Dziennik Budowy czyli niemożliwe staje się możliwe
Witam ponownie
Wow właśnie zauważyłam piewrsze komentarze do mojego dziennika, jak to fajnie poczytac takie komentarze dzięki Wam!!!
Ale ciąg dalszy moich perypetii.
Marzec 2004
Szlag mnie trafia, bo mieszkań jak na lekarstwo a Unia tuż, tuż co ładne mieszkanie takie które mnie powala na kolana to cena taaaaaaakaaaaa, że kubeł zimnej wody to pryszcz, ludziska korzystają i windują ceny że hej za 78 m2 w bloku - 120 000 zł !!!!!!! bozsssssssss, mieskzanie z teściami juz mnie męczy, na mieszkanie żadnych widoków, nocami ryczę, bo kasę jaką przeznaczyłam na mieszkanie nie wystarczy, rodzice zadeklarowali jeszcze 30 000, no ale jeszcze brakuje, a jak wejdziemy do Unii to kaplica, wszyscy straszą wokoło.
Siedzę w pracy i czytam ogłoszenia na necie, nic i nic, w pewnym momencie podchodzi do mnie moja koleżanka z pokoju obok i mówi, słuchaj ja kupuję działkę budowlaną od faceta tanio, uzbrojenie w pobliżu, cena 1500 za ar (12arów) w miesjcu gdzie jest las wokoło a dojazd do miast leżących po obu stronach super busy co 20 min prosto do mojej pracy. Zastanów się jak masz wywalić 120 tyś na mieszkanko w bloku to dołóż jeszcze 80 i masz włsny dom i ogród. Zastanów się propozycja ważna do kwietnia. Facet chce je pchnąć.
Pukam się w czoło i mówię do siebie 80 tyś dołóż !! skąd kredyt o nie!!!! nie chcę domu a budowa nawet mi sie nie śni!!!. W domu dzielę się propozycją z mężem, który się ożywia i wypytuje mnie gdzie, co i jak, odpowiadałam na odczepnego.
W piątek po pracy jadę do rodziców, opowiadam im przy okazji braku tematu do rozmów o propozycji koleżanki i wieczorem zabieram się do domu. ok 22 mam telefon od rodziców mama mówi " wiesz dziecko tak przemyśleliśmy ta propozycję i uradziliśmy kupuj tą działkę, pomożemy nie zastanawiaj się" i stało się jakby piorun we mnie strzelił. Jak nigdy nie mogłam doczekać się ranka kiedy spotkam kumpelkę z pracy.
0 komentarzy
Rekomendowane komentarze
Brak komentarzy do wyświetlenia