Historia Szałasu ...
Dzień dobry-wieczór wszystkim którzy tu zabłądzili .
Miło mi powitać wszystkich gości .
Ale echo !
Nikogo nie ma .
Cisza jak makiem zasiał !
Aa tam cicho być...!
Żarty , żartami , ale ślad dla potomności (własnej) trzeba zostawić .
Miniony tydzień upłynął pod znakiem tarasu . Wczoraj udało się go zalać w trupa i teraz sobie stoi podlewany przez deszcze .
A wcale nie było tak łatwo i przyjemnie . Najsampierw zasypali my ta dziura w środku . Potem my to ubijali . Potem był dzień pauzy . Następnie wyloli my chudziaczka . Po nim przyszoł czas na styropian i siatka . Jak to już było gotowe to my się zabrali za beton właściwy . I tak żech se kursowoł między betoniarą a tarasem z pełnymi karami betonu . Przez jakiś czas na samym początku myslelimy że nom braknie cementu , ale na szczęscie sie okozało że jednak niy . Zostały nawet dwa worki .
Terozki efekt końcowy naszy wczorajszy harataki w pełnym słońcu .
http://foto0.m.onet.pl/_m/218ed1ece53efa539efa783912020bcc,10,19,0.jpg
a tu z boku trocha
http://foto3.m.onet.pl/_m/4ab56613ad1e6af1e84c32ada8394737,10,19,0.jpg
Miołżech jeszcze zjdęcia z samym chudziaczkiem ale naprowdy nie chce mi sie tego z komórki zgrywać już dzisioj .
Dobranoc wszystkim , d......m przede wszystkim !
0 komentarzy
Rekomendowane komentarze
Brak komentarzy do wyświetlenia