Dziennik Budowy czyli niemożliwe staje się możliwe
Koniec Lutego 2005
Mamy już wszystki papiery powypełniane, jedziemy do banku złożyć, tym razem trafiamy do Pana, pan w żółwim tempie przegląda najpierw nas potem papiery, jak się coś podpytujemy robi dziwne miny jakbym pieprdoły gadała (może gadałam), zabrał dokumnety i dodał jeszcze inne najgorszy harmonogram prac i kosztów (jak ja to lubię ) poinformował mnie, że z tym zazwyczaj to jeździ się do kierowników budowy. Pojechałam i powiedziałam pani o tym powiedziała, ze robi oczywiście 100 za zrobienie, OK jak trzeba to trzeba, zostawiłam i pojechałam do domu.
Dostałam ponowne pismo od Wójta na finansowanie sieci wod-kan nie mam co liczyć a na zwrot kosztów (30 tyś) też nie chyba, że w 2010 roku, zapytałam o finanse z Unii, wysmiał mnie, pewnie przeznaczył już na kostki brukowe dla bogatych dzielnic naszego miasta. Pytam w firmie wykonującej sieci wod-kan jak to jest jak zrobię sama sieć, Pan mówi, że za każde późniejsze przyłaczenie się do tej sieci będę miała prawo do wydania zgody i mogę pobierać kase (zwrot kosztów), ale jest jeden feler, do naszej sieci może przyłaczyc się tylko 3 klientów (ja, kumpela i przedemną pan), pan nie będzie się budował w najbliższym 10-leciu więc odpada, wszystko odpada
0 komentarzy
Rekomendowane komentarze
Brak komentarzy do wyświetlenia