A miało byc tak pięknie
A miało być tak pięknie i Pani zadzwoniła żeby w środę odebrać pozwolenie na budowę. We wtorek zadzwoniła ponowie żeby zapytać z którego roku jest decyzja podziałowa i jak odpowiedziałam usłyszałam "Na tej działce to się Państwo nie pobudujecie". Wszystkiego bym się spodziewała ale nie czegoś takiego. Wiec najpierw szok, niedowierzanie, próba zrozumienia, rozpacz a potem telefon za telefonem żeby wyjaśnić sprawę bo to jakaś pomyłka.Przecież bank dał kredyt i wszystko sprawdził ale niestety nie mógł przewidzieć że interpretacja urzędnika będzie inna niż twórców planu zagospodarowania i decyzji podziałowej. To najdroższe pole kapusty jakie ktoś chyba kupił.
Generalnie po trzech dniach człowiek zaczyna łapać dystans i oswajać się z myślą, że jednak nie jest tak pięknie i fundamenty we wrześniu to mrzonka. Trzeba czekać na nowy plan, ale ile. Jest jeszcze jedna furtka ale po tylu przykładach "złej woli urzędnika" już trudno uwierzyć że może się coś udać. Teraz nie ma dnia od wizyty w urzędzie.
Po prostu jak pewne rzeczy idą zbyt gładko to zawsze musi się chyba w końcu coś wykrzaczyć.
Projekt wnętrz na razie odłożony bo może trzeba będzie przerabiać projekt pod nowy plan. Ale kiedy on wejdzie?
Ekipa budowlana do SSO już zamówiona - może jednak ta wiosna wypali.
2 komentarze
Rekomendowane komentarze