Dziennik Budowy czyli niemożliwe staje się możliwe
18-05-2005 r
I stało się !!! pierwsza katastrofa budowlna, dzwoni mój pan od budowy i mówi, dlaczego kupiłam cegły do ścian wew większe od ścian zewnętrznych ( róznica 3cm ), jak to usłyszałam wpadłam w szok, nie wiedziałam co mam mówić dech mi zaparło, Pan od budowy mówi, nikt Pani nie powiedział, że to są inne wymiary, Pan był zły (wcale mu się nie dziwię!!), wie Pani ile cięcia będzie a ile strat, a jak potem ułoży pani wieniec, te słowa sprawiały, że robiło mi się coraz bardziej gorąco, pan pyta czy słyszę co on do mnie mówi, mówię , że słyszę, głos mi się załamuje, mówię że zaraz zadzwonię do Hurtowni i zapytam czy jest możliwość wymiany. Mam prywatny telefon do właściciela hurtowni, dzwonię mówię o co biega, Pan w słuchawce odpowiada, że nie da rady wymienić, tymardziej, że po pierwsze jutro przyjeżdża transport, po drugie na inne silikaty musiałabym zamówienie złożyć na 3 miesiące wcześniej a po trzecie to mój Pan od budowy przesadza, bo cięcie to naromalna rzecz, a po czwarte ta ja przysatałam na takie wymiary i on mnie uprzedzał. Zapewnił mnie, że nic się nie stanie nie takie materiały budwolane ludzie łaczą ze sobą nic z tego nie rozumiem ale sie uspokoiłam, zadzwoniłam do Pana od budowy i powatarzam słowa, on mówi, ze oczywiście da się to zrobić ale to kupa roboty i nie jest to już precyzyjna robota a on nie lubi odwalać fuszery i prosi abym jutro rano była na budowie. Mam wieczór z głowy zaraz wyciągnę wino i sie powoli i w smutku upiję bo co mi zostało wstyd i strata kasy
0 komentarzy
Rekomendowane komentarze
Brak komentarzy do wyświetlenia