Dziennik Budowy czyli niemożliwe staje się możliwe
25-06-2005 r.
Od kilku dni ściany rosną, nadproża się zalewają, stal wyginają dom nabiera rumienców i rośnie dziura budżetowa w kieszeni (a raczej kredytu ubywa), a to dopiero połowa drogi mam doła totalnego, wkurza mnie moja praca, jestem przez nią znerwicowana a raczej przez moje wredne kierownictwo, mój mąż też się zwolnił z pracy bo go też wredne kierownictwo wkurzało i teraz jesteśmy na moim garnuszku z kredytami i wogóle (910 zł) hihihi kto tak żył ten wie co to znaczy. Pociesza mnie jedynie pięknie rosnąca budowa. :) Wczoraj zapadła kolejna decyzja, ROBIMY ŚCIANKĘ KOLANKOWĄ!! pojechałam do mojej pani architekt i równocześnie kierownik budowy i bardzo dyplomatycznie wyjaśniłam dlaczego chcę ściankę kolankową, a ona na to, " no każdy inwestor to wariat, najpierw żądają odemnie projektów domów za 160 tyś a potem robią przeróbki i dom wynosi ich 300 tyś" Ale mam szczęście podobno pan od konstrukcji w moim projekcie pomylił sie i zaprojektował konstrukcję domu dla ścianki kolankowej HURA!!! 400 zł w kieszeni za modyfikację projektu. Na budowie pan od budowy zaklaskał na mój pomysł postawienia ścianki kolankowej, chciał mi to zasugerować ale bał sie mojej pani architekt, że go ochrzani, że mnie na koszty naraża (bo ta ścianka to mnie 10 tyś więcej wyniesie no coż zawsze miałam dar do przepłacania a kasa to mi się przez palce przelewa. Mój pan od budowy tak pięknie mi dom stawia, że od chętnych nie może sie opędzić jeden to codziennie przyłazi i go męczy aby już wszedł na jego budowę, chyba mu w mordę dam (temu nagabywaczowi oczywiście).
W lipcu mam dostać kolejną transzę, ale musze rozliczyć się z faktur i tu kolejne schody jestem na fakturach 800 zł w plecy, bo kasa się rozeszła ot tak sobie ciekawam jak sie to wszystko zakończy.
wkrótce zdjęcia zamieszczę.
0 komentarzy
Rekomendowane komentarze
Brak komentarzy do wyświetlenia