Dziennik Budowy czyli niemożliwe staje się możliwe
26-06-2005
Jak pisałam wcześniej mój mąż porzucił pracę i jak twierdzi dopiero teraz odpoczywa psychicznie ale ja nie . Ponieważ miał zawsze dużo pracy (12/24) to na budowie był raczej gościem, to ja musiałam dbać o materiały to ja musiałam podejmować decyjzję co i jak, więc zawiajałam to sobie w te sreberka aż tu nagle mój mąż oświadczył, że pora mnie odciążyć. Wzięłam sobie wolne dzisiaj, bo mieliśmy razem jechać na budowę ocenić stan moich kompetencji budowlanych. Po drodze na budowę mijaliśmy hurtownię instalacji grzewczych, napomknęłam coby w drodze powrtonej zajechać tam i zapytać o instalacje grzewcze a szczególnie o ogrzewanie podłogowe, wycena itp. mój mąż skwitował to tak" a po co ci to ogrzewanie podłogowe, czytałem, że na pocwierzchniach ogrzewanych nie wolno stawiać mebli" '' tak zareagowałam, przecież nie dalej jak rok temu oboje tak zadecydowaliśmy, przemilczałam to bo mój ukochany nie doczytał, że nózki doprawia się do takich mebli na takich powierzchniach. Zbliżając się na budowę zauważyłam, że nasi panowie pracują tylko w samych majtkach, mój mąż widząc moje zażenowanie skomentował " no kochanie to teraz panów sobie obejrzych dokładnie nie tylko te MUŁY co ci się podobają" no zabił mnie tymi słowami faceci grubo po 40-tce bozssssssssssssss co tam oglądać, a co do tych mułów to dokłądnie 3 miesiące temu powiedziałam coś takiego " ci panowie to od dzwigania takich ciężarów to mięśnie mają jak moja głowa" a on to tak zapamiętał no bozsssssss laski uważajcie co mówicie przy mężach :cry
No i jeszcze cos marudził, że w łazience prysznic nie wejdzie, że dlaczego taka mała i wogóle, ale pozatym był zadowlony . Tak na koniec to bardzo pokochałam tą budowę i chyba jej nie oddam tak bez walki
0 komentarzy
Rekomendowane komentarze
Brak komentarzy do wyświetlenia