Dziennik Budowy czyli niemożliwe staje się możliwe
22-07-2005
Mój mąż wczoraj był polać beton, mąż nosił wiadra a teść lał i zamiatał tą wodę po stropie . Na koniec weszli sobie na strop i oglądali krajobraz a biedny pies zaczął wyć na dole i w desperacji przypominał sobie ze szkółki jak się chodzi po drabinie i prawie na drugi schodek wlazł ( nadmieniam, że drabina jest z rurek metalowych)
Wieczorem dostałam telefon od cioci na temat kotła który jest ponoć bardzo dobry http://www.sas.busko.pl" rel="external nofollow">http://www.sas.busko.pl zadzwonię i zobaczę.
Aha zdjęć nie będzie w sobotę tylko w środę, i już nigdy nie wywołam tam zdjęć, facet lekceważąco trktuje stałych klientów, jest chamem i gdburem szkoda, że wysłałam koleżankę aby oddała zdjęcia do wywołania, bo gdybym to była ja poprostu zabrałabym tą kliszę i wyszła.
Dzisiaj jakby pogoda mi sprzyja pomimo, że nie lubię deszczu ale mój strop lubi.
0 komentarzy
Rekomendowane komentarze
Brak komentarzy do wyświetlenia