Dom w Lesie
Wracając dziś z budowy zatrzymałem się w sklepie. Zaopatrzenie do domu zrobić musiałem. Stoję sobie w krótkim ogonku do wędlin, przede mną facet z wózkiem. Chłop na schwał, metr osiemdziesiąt jak nic, bary jak ten sklep, wysportowana sylwetka. I owo chłopisko kupowało, co następuje (z pamięci cytuję i może troszeczkę ubarwiam, ale tylko troszeczkę, to naprawdę mniej więcej tak brzmiało):
- szyneczki, tak z dziesięć plastereczków,
- schabik, też dziesięć,
- poledwiczkę, cały ten kawałeczek,
- tą kiełbaskę, o taki kawałeczek, jak leży,
- pasztecik,
- pięć paróweczek,
- mięsko mielone, ale wołowe,
Mięsk.. TFU! mięsa mielonego wołowego nie było. Jest to istotny fakt, ponieważ w międzyczasie, jak to wszystko było ważone i metkowane, nadeszła, czy tez raczej nadpłynęła pewna pani. Tanecznym krokiem, podśpiewując pod nosem, dożeglowała... dokładnie do owego pana, rzuciła mu się na szyję DOKŁADNIE w stylu Marylin Monroe, nawet nie zapomniawszy o fiknięciu jednym pantofelkiem do góry. Ucałowawszy go zaczęła coś do niego mówić. NIe wiem dokładnie, co, bo w tym momencie ja zająłem się już własnymi zakupami i uwagę miałem zajętą czymś innym, niestety jednak w pewnym momencie moja uwagę przyciągnął dobiegający zza pleców szczebiot:
- nie ma mięseczka, o jaka szkoda, a ja chciałam kotleciki nam na jutro na obiad zrobić, żeby mój misiaczek miał co jeść, ojej, co tu zrobić, to ja może mojemu misiaczkowi główeczkę [to nie jest ubarwienie, ona naprawdę to tak określiła] utnę i z karczku wytniemy i sami zmielimy, będzie prawie jak z byczka
Ja jestem niespotykanie spokojny człowiek, no zupełnie jak w tym filmie, jestem bardzo tolerancyjny i wiele zniosę. Ale w tym sklepie, jakbym miał gdzieś pod ręką swoją wierną piłę mech... TFU!!!!!, skup się pan!: ŁAŃ-CU-CHO-WĄ, jakbym przejechał po tej główeczce, jednej (zwłaszcza) i drugiej (przy okazji)... echhh.... WRRRRR!!!!!
Aż sobie piwo na uspokojenie nerwów kupiłem, nowy wynalazek, w butelce typu "granat", nazywa się "Lipcowe niepasteryzowane", browar Jagiełło z Chełmu (właśnie skończyłem pić, rewelacja!), niestety, rodzinka ustawiła się za mną w kasie, przy czym "ona" cały czas podśpiewując i cały czas tanecznym krokiem. Ale już byłem przygotowany, nerwy trzymałem na wodzy i usłyszawszy, że torebusie są potrzebne, nie złapałem za tego granata i nie posłużyłem się nim zaczepnie.
http://lh5.ggpht.com/_UD9j3sBeSEQ/TG68SXARGDI/AAAAAAAADZA/MMGsAn6HRLY/Lipcowe%20niepasteryzowane.jpg" rel="external nofollow">http://lh5.ggpht.com/_UD9j3sBeSEQ/TG68SXARGDI/AAAAAAAADZA/MMGsAn6HRLY/Lipcowe%20niepasteryzowane.jpg
A na budowie? Byłem krótko, więc zająłem się różnymi dokrętkami.
Jak na przykład uziemienie racka. To dość złożona instalacja, ponieważ z porządnym racku (a mój będzie baaaardzo porządny) powinien być cały system połączeń wyrównawczych. Szczegółowych zdjęć nie zamieszczam, bo i chyba nie ma po co, nie przypuszczam, żeby na muratorowym forum szybko się trafił drugi taki idio... yyy... no.... powiedzmy, hobbysta, jak ja i stawiał pełnego racka 42U w domu, a jeśli nawet się trafi, to i pewnie będzie wiedział też, co z nim zrobić.
W każdym razie, istotną częścią instalacji były takie oto oczka zaciskane specjalną praską (nieostra w tle) na końcach przewodów 16mm2
http://lh4.ggpht.com/_UD9j3sBeSEQ/TG635HRJx4I/AAAAAAAADY0/hIP2DhZ74YE/s800/JP200794.jpg" rel="external nofollow">http://lh4.ggpht.com/_UD9j3sBeSEQ/TG635HRJx4I/AAAAAAAADY0/hIP2DhZ74YE/s800/JP200794.jpg
Osoby znające temat zauważą zapewne, że oczko jest zaprasowane przesadnie, cześć metalu jest wypchnięta i zaprasowana w formie języczka z boku. Jest to efekt ustawienia na prasie sztancy od średnicy numer mniejszej. Zrobiłem to celowo, ponieważ właściwa średnica przy tych konkretnych oczkach dała mi jakieś takie podejrzanie słabe zaciśnięcie, wolałem przesadzić niż zostać potem z oczkiem w ręku, bo się z kabla zsunęło.
Zrobiwszy cały "grounding" (określenie z moich służbowych stron, oczywiście mógłbym napisać "uziemienie, ale "grounding" o ile mądrzej brzmi, prawda? )założyłem wreszcie na dnie racka podłogę:
http://lh3.ggpht.com/_UD9j3sBeSEQ/TG635OiI6XI/AAAAAAAADY4/Tc4GKVxUpHo/s640/JP200796.jpg" rel="external nofollow">http://lh3.ggpht.com/_UD9j3sBeSEQ/TG635OiI6XI/AAAAAAAADY4/Tc4GKVxUpHo/s640/JP200796.jpg
Na zdjęciu oprócz wspomnianej podłogi widać również zasadniczy element opisywanego wyżej groundingu: lokalną szynę wyrównawczą (to miedziane, poziome na plecach racka).
Następnie... następnie chciałem sobie zainstalować wysuwaną półkę pomocniczą. Taki półko-stolik wysuwany w razie potrzeby, na którym można rozłożyć laptopa czy narzędzia, typowe rackowe akcesorium. Mam taką półkę, podobnie jak i mnóstwo innych rackowych komponentów uratowane z demobilu. I niestety, fakt, że owe rzeczy są z demobilu i zasadniczo są od sasa do lasa, właśnie się na mnie zemścił. Ten mój rack to strrrasznie stary model, od dawna już nieprodukowany, natomiast akcesoria mam młodsze i one niestety nie całkiem pasują. Znaczy, oczywiście, te które są mocowane po prostu za uszy, pasują świetnie, 19 cali to 19 cali, ale wszelkie półki, szuflady i tym podobne są mocowane nie do uszu, a do boków racka. I tu niestety ZPAS (producent) coś musiał namieszać, bo zarówno półka-podłoga, jak i półka-szuflada są za wąskie. O dobrych 15mm. I nie sięgają do boków ramy wewnętrznej...
Z dnem sobie poradziłem, dorabiając poprzeczki i całe dno wieszając na poprzeczkach, jest nawet lepiej, bo sztywniej, natomiast z tą szufladą mam problem, trzeba będzie jakieś przejściówki montażowe wyrzeźbić. Niestety nie chodzi tylko o tą szerokość (wtedy by wystarczyły trochę dłuższe śruby i tuleje dystansowe), ale również rozstaw otworów jest troszkę przesunięty, więc rzeźba będzie większa. Ale zrobi się! NIe takie rzeczy się robiło!
Kolejna sprawa - poprawki na więźbie. Zrobiłem je w końcu sam, bo robota niewielka, a umawiać się kolejny raz z dekarzami szczerze mówiąc już mi się nie chciało.
Jedno z okien po poprawkach (zrobiłem dziś dwa, kolejne dwa jutro):
http://lh4.ggpht.com/_UD9j3sBeSEQ/TG635XfYadI/AAAAAAAADY8/84Sp1R7YnGE/s800/JP200799.jpg" rel="external nofollow">http://lh4.ggpht.com/_UD9j3sBeSEQ/TG635XfYadI/AAAAAAAADY8/84Sp1R7YnGE/s800/JP200799.jpg
Widok ograniczony do zasadniczej rzeczy: przedłużona podpora wymianu (we wcześniejszym którymś wpisie widać widok całego okna, tam można zobaczyć, jak to wyglądało bez i o co chodzi) i na boku krokwi nabita dodatkowa deska wzmacniająca (oczywiście obcięło, nie widać, bo szanowne forum wie lepiej, jakiej szerokości fotografię wstawiać).
I to na dzisiaj wszystko. Ciąg dalszy jutro!
J.
0 komentarzy
Rekomendowane komentarze
Brak komentarzy do wyświetlenia