dróżka...dróżka
W sobotę mieliśmy obserwować postępy w budowie dróżki - niestety, ale koparko-ładowareczka się rozkraczyła zanim zdołała w ogóle do nas dojechać!! jak pech to pech. I z roboty nici...
Przekładamy ją na ten tydzień.
Często dzieje się tak, że nasze nawet najskrupulatniej obmyślane plany psuje jakiś nieszczęśliwy (czyt. głupi) niezależny od nas szczegół. Ja będę zwolenniczką niepoprawnego optymizmu i powiem tak: na szczęście mamy jeszcze słońce i pogodę!!!!!!!!!(ale sami za łopaty nie będziemy chwytać, dobrze?:)))))
Edytowane przez aniutek1983
0 komentarzy
Rekomendowane komentarze
Brak komentarzy do wyświetlenia