pechowy dzionek
wczoraj z mężem pojechaliśmy na działkę na oględziny budowy, ale się nie dało wejść, ponieważ moja osobista mama wyjechała i na domek mogliśmy popatrzeć zza krat ( siatki znaczy się).nie miałam chęci wchodzić górą przez bramę bo jeszcze mi kłopoty potrzebne jak dziura w moście, na dokładkę szczęśliwości ostatniej - leje deszcz i doopa z budowania.
0 komentarzy
Rekomendowane komentarze
Brak komentarzy do wyświetlenia